Dojlidy: Dzieci wywalczyły pętlę autobusową

Chcemy, żeby była gotowa pod koniec wakacji - zapowiada Janusz Ostrowski, dyrektor Zarządu Dróg i Inwestycji w białostockim magistracie. - Ta inwestycja to reakcja pana prezydenta na prośbę uczniów z Dojlid.

O problemie dzieci pisaliśmy kilka miesięcy temu. W lutym, podczas sesji grupa zainteresowanych zwróciła się o pomoc do prezydenta miasta. Sprawa dotyczy kilkudziesięciu uczniów mieszkających przy ulicach Halickiej, Koperkowej, Sezamkowej i Cukiniowej. Położone są one tuż przed miejscowością Halickie, ale jeszcze w granicach Białegostoku. Jak pisaliśmy, najbliższy przystanek autobusowy znajduje się w odległości około dwóch kilometrów. Nie wszystkie dzieci mogą liczyć na to, że do szkoły podwiozą je rodzice. Wiele z nich chodzi więc na zajęcia.

- Na drodze jest niebezpiecznie, zwłaszcza zimą. Nie wszędzie są chodniki, często musimy chodzić ulicą - argumentowali uczniowie w swojej petycji, którą przekazali prezydentowi.

Niektórzy z nich mają do szkoły nawet trzy kilometry. Dzieciom trudno taką odległość przejść.

Dzięki inwestycji trasa autobusów jeżdżących w tamtym kierunku zostanie wydłużona. Pojawi się także nowe oświetlenie. W ramach wspomnianej inwestycji miasto chce poprawić także bezpieczeństwo pieszych. - W tej chwili chodniki wzdłuż ul. Halickiej są w stanie szczątkowym - przyznaje dyrektor Ostrowski. - Dlatego planujemy budowę ścieżki rowerowej, służącej też jako chodnik, od skrzyżowania z ul. Dojlidy Górne.

Ta być może potrwa nieco dłużej, niż budowa pętli autobusowej, ale jesienią będzie już można z niej skorzystać.

Pieniądze na tę inwestycję są już zagwarantowane. W marcu radni dokonali zmian w budżecie, dzięki którym udało się wygospodarować 600 tys. zł. Jest też pozwolenie na budowę.