Białostoczanka usłyszała zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. Ranny mężczyzna miał uszkodzoną wątrobę i wymagał operacji. Jak ustalił sąd, w styczniu 2018 r., w czasie kłótni oskarżona zaczęła go uderzać rękoma po twarzy. On odepchnął ją. Chciał wyjść, zaczął nakładać buty. To jeszcze bardziej zdenerwowało Danutę B. Chwyciła nóż kuchenny leżący na pralce i zadała mu jeden cios w okolice lewego barku, drugi w okolicę prawego podżebrza. Po tym oskarżona umyła nóż i schowała go do lodówki. Zadzwoniła po pomoc. Wcześniej ustaliła wymyśloną wersję wydarzeń z partnerem.
On na początku policjantom powiedział, że został zaatakowany przez nieznanych sprawców pod blokiem na os. Młodych, gdzie mieszkali. W kolejnych przesłuchaniach obciążył Danutę B. Jej obrońca twierdzi, że mężczyzna jest niewiarygodny, bo zmieniał swoje zeznania. Dodatkowo - próbuje tym odwrócić uwagę od swoich agresywnych zachowań. Nie jest bowiem tajemnicą, że para często się kłóciła. Powodem awantur był brak pieniędzy i nadużywanie alkoholu przez mężczyznę. W grudniu 2017 r. (a więc niedługo przed zdarzeniem) wszczęto procedurę „Niebieskiej Karty” – ze zgłoszenia Danuty B.
Według jej wersji tragicznego dnia to G. Z. ją zaatakował. Zaczął ją ściskać za ręce, kopać i popychać. Był zdenerwowany, że zbyt długo rozmawiała przez telefon. Nie chciał jej wypuścić z mieszkania, więc ugodziła go nożem. Bała się go. Adwokat oskarżonej próbował przekonać sąd, że kobieta działała w obronie koniecznej. To samo forsował w procesie odwoławczym, który ruszy we wtorek. Wnosił o uniewinnienie B.
– On najpierw zeznał, że nie chciała mu zrobić krzywdy. Potem – tak. Trudno te zeznania traktować jako wiarygodny dowód, a jednocześnie najważniejszy i jedyny – przekonywał obrońca B.
Prokuratura takich wątpliwości nie ma. – Pierwsze zeznania złożył tuż po zdarzeniu. Mieszkali razem, kochali się. Pokrzywdzony pomniejszał jej winę, bronił jej. Zeznania przed sądem składał, kiedy emocje już opadły - mówiła prokurator.
I sąd się z nią zgodził. Oddalił apelację obrony. Przede wszystkim, wykluczył obronę konieczną, której przyjęcie jest obwarowane szczegółowymi warunkami. Biegły z zakresu medycyny sądowej stwierdził, że cios padł, kiedy pokrzywdzony był w zgiętej pozycji (zawiązywał buty). Nie ma dowodów, że w tym momencie naciskał na szyję Danuty B., a ona próbowała się bronić.
Sąd dostrzegł, że zarówno kobieta, jak i mężczyzna, mieli problem z alkoholem, wcześniejsze konflikty z prawem i skłonność do agresji.
Zabójstwo na ul. Pocztarskiej w Łomży. 21-latek dźgnął nożem konkubenta swojej matki
– Osobowość obu tych osób nie jest krystaliczna. Każda ma mankamenty. Nawet jeśli przyjmiemy, że przeciwko pokrzywdzonemu toczyła się procedura Niebieskiej Karty, materiał dowodowy bezsprzecznie wskazuje na sprawstwo oskarżonej - podkreślała sędzia Halina Czaban.
Wyrok jest prawomocny. Oskarżona nie pojawiła się na rozprawie.
Wyrok prawomocny w sprawie fałszywego arystokraty Andrzeja Spencera
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?