Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Damian Raczkowski zmobilizował swoich ludzi i został szefem podlaskiej PO

Marta Gawina
Damian Raczkowski dał się poznać jako osoba konsekwentna, pracowita i ambitna - twierdzi Radosław Oryszczyszyn
Damian Raczkowski dał się poznać jako osoba konsekwentna, pracowita i ambitna - twierdzi Radosław Oryszczyszyn Fot. Archiwum
Wszyscy, którzy mówili, że Damian Raczkowski porywa się z motyką na słońce, przeliczyli się - mówi Radosław Oryszczyszyn, socjolog UwB


Radosław Oryszczyszyn: Damian Raczkowski dał się poznać jako osoba konsekwentna, pracowita, ambitna. Wszyscy pamiętamy ostatnie wybory parlamentarne, w których Raczkowski był trochę lekceważony. Najpierw trafił na 15 miejsce na liście wyborczej, potem na 30. Swoim uporem, pracą, a jednocześnie bez wsparcia środowiska ideologicznego, dostał się do Sejmu.

Oczywiście wybory wewnątrzpartyjne rządzą się innymi zasadami, ale tu poseł też sobie poradził. Zmobilizował swoich ludzi. Trochę pomogła mu nieobecność delegatów, którzy pojechali na mecz Jagiellonii. Wszyscy, którzy mówili, że Damian Raczkowski porywa się z motyką na słońce, przeliczyli się.

Czy przy większej frekwencji wygrałby Tyszkiewicz?

- Delegaci mogli pojechać na mecz zakładając, że Raczkowski nie ma szans. Ale mogli też pojechać dlatego, żeby mieć alibi i nie zagłosować za Tyszkiewiczem.

Nie obyło się bez skandalu. Więcej kart do głosowania niż delegatów, zamykanie obrad, telefony do Schetyny. PO podzieliła się?

- Te podziały funkcjonowały od dawna. To co się zmieniło, to przesuniecie punktu ciężkości. Mieliśmy do tej pory silny ośrodek, który rozdawał karty, i opozycję, która nieśmiało próbowała coś mówić. Teraz ta opozycja jest silna i potrafi wygrać. Zamknięte środowisko zawsze będzie niechętnie traktowane przez ludzi spoza tego grona. Jeżeli chodzi o same wybory, nawet po 20 latach demokracji, może dochodzić do "cudów nad urną". Jednak najważniejsze jest to, że przegrany potwierdził wyniki wyborów i pogratulował zwycięzcy.

Ważne decyzje zapadały w wąskim gronie. To najczęstszy zarzut pod adresem posła Tyszkiewicza, jako szefa PO. Czy Raczkowski będzie działał inaczej?

- Wszyscy widzieli, to pewne środowisko ludzi, którzy się nawzajem popierają. Ale nie potępiał bym tego. Tak się robi politykę. Otacza się ludźmi, którzy cię popierają. Trudno powiedzieć, czy Raczkowski będzie działał inaczej. On powiedział jedną ciekawą i bardzo ryzykowną rzecz. Że PO powinna otworzyć się na środowiska konserwatywne i powalczyć o prawicowy elektorat z PiS.

Jak badam przepływy elektoratu w naszym regionie, to okazuje się, że prawicowy elektorat jest bardzo konserwatywny, stały w poglądach. Na stronę centrum przechodzi raczej elektorat lewicowy. Zresztą swoje zasługi ma tu Robert Tyszkiewicz. To on mocno obstawał za tym, by przedstawiciele mniejszości prawosławnej byli na listach wyborczych PO.

Jaka jest teraz przyszłość dla Roberta Tyszkiewicza? Zostanie wiceszefem podlaskiej PO?

- Tak naprawdę Robert Tyszkiewicz ma świetną sytuację. Prawdopodobnie przyjmie funkcję wiceprzewodniczącego. Poza tym jest aktywnym posłem, wiceprzewodniczącym sejmowej komisji spraw zagranicznych. Ma dobrą funkcję, jeżeli chodzi o politykę wschodnią, jest bliskim współpracownikiem Grzegorza Schetyny. Dobrze byłoby dla regionu, gdyby PO w końcu wykreowała polityka, który reprezentowałby Podlaskie w kraju. Bo tu jest różnica między PO, a PiS. Miał dwóch, a teraz jednego polityka znanego w całym kraju.

Jaka będzie PO za rządów Damiana Raczkowskiego?

- Są dwie możliwości. Raczkowski może dokonać radykalnych reform, tylko pytanie z kim? On nie ma wielkiego zaplecza. Jest drugie wyjście. Będzie musiał współpracować z ludźmi, którzy już są przy władzy. Może się okazać, że nic szczególnego się nie wydarzy.

A zmiany personalne?

- Wszystko się wyjaśni podczas wyborów do zarządu i przewodniczących w podlaskiej PO. Wtedy odpowiemy sobie na pytanie, co może wydarzyć się w partii w ciągu najbliższych czterech lat. Zarząd partii ma ogromną władzę, tworzy przecież listy wyborcze. Przed nami wybory samorządowe, potem parlamentarne. Tutaj będzie ogromna rola dla Raczkowskiego.

Nie tylko w naszym regionie przegrywali faworyci. Sławomir Nitras nie został szefem PO na Pomorzu.

- Jednak jak patrzymy na kraj, to wszystkie silne stronnictwa umocniły swoje pozycje w partii. Na ile to zmieni linię programową PO, to dopiero się okaże.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny