Było to zauważalne w PSZOK-ach (czyli Punktach Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych - przyp. red.) w Białymstoku i w Hryniewiczach. W pierwszych dniach po wprowadzeniu rządowych ograniczeń (czyli połowie marca) mieszkańcy przywozili tam więcej niż zwykle odpadów remontowych - mówi Zbigniew Gołębiewski, rzecznik miejskiej spółki Lech.
Po niedługim czasie świadomość w społeczeństwie widocznie wzrosła i większość stwierdziła, że czas kwarantanny społecznej nie jest najlepszy do prowadzenie remontów, więc sytuacja się unormowała. - Tym bardziej, że od 1 kwietnia ograniczyliśmy godziny przyjęć odpadów w PSZOK-ach - do 6-15 w Białymstoku i do 7-15 w Hryniewiczach - podkreśla Zbigniew Gołębiewski.
Na pytanie, czy oprócz tego zmieniły się w jakiś sposób proporcje wyrzuca przez nas śmieci, mówi że nie ma zauważalnych zmian. - Do pojemników lądują więc podobne procenty papieru, szkła czy odpadów zmieszanych, jak przed koronawirusem - podkreśla rzecznik.
Błędy przy aranżacji salonu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?