- Zginął człowiek. Zginął we własnym mieszkaniu! A był do was, młodzi ludzie, nastawiony przyjaźnie! Przychodziliście do niego, kiedy chcieliście. Paliliście papierosy, piliście piwo i wódkę. Spędzaliście czas w jego mieszkaniu - w mowie końcowej prokurator zwrócił się nie tylko do oskarżonych, ale też do publiczności. Kolegów, sąsiadów zarówno oskarżonych, jak i zmarłego Dariusza S.
Dziś (w czwartek) zakończył się proces czterech młodych białostoczan. Prokuratura oskarżyła dwóch 19-latków o śmiertelne pobicie sąsiada. Jeden z nich odpowiada też za podżeganie do wzniecenia pożaru.
Ich 20-letni znajomy oskarżony jest o podpalenie mieszkania w jedenastopiętrowym wieżowcu. A jego rówieśnik o pomoc w zacieraniu śladów przestępstwa. To on, według śledczych, miał dać Piotrowi W. benzynę.
Do pobicia doszło w kwietniu ubiegłego roku. Do mieszkania Dariusza S. przy ul. Branickiego przyszedł Patryk i Dawid. Między gospodarzem, a Dawidem doszło do kłótni, która szybko przerodziła się w bójkę. W ruch poszły szklanki, kieliszki, kryształy. Oskarżeni mieli też uderzać głową Dariusza o szklane witryny i blat stołu. Kopali.
Gdy Dawid K. zorientował się, że nikt nie wie o pobiciu, zlecił znajomemu podpalenie mieszkania.
- Pokrzywdzony został zmasakrowany i pozostawiony bez żadnej pomocy. Wykrwawił się - ciągnął prokurator. Dla głównych oskarżonych zażądał po 9 i 8 lat więzienia. Dla dwóch pozostałych po 3 lata.
Wyrok poznamy za tydzień.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?