MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Człowieka złamanego żal

Marta Gawina
ks. bp Tadeusz Zawistowski,  biskup pomocniczy abp. Juliusza Peatza w Łomży w latach 1983-1996
ks. bp Tadeusz Zawistowski, biskup pomocniczy abp. Juliusza Peatza w Łomży w latach 1983-1996
Z ks. bp Tadeuszem Zawistowskim, biskupem pomocniczym abp. Juliusza Peatza w Łomży w latach 1983-1996, rozmawia Marta Gawina.

Kurier Poranny: Według książki księdza Isakowicza-Zaleskiego “Księża wobec bezpieki" arcybiskup Paetz, dawny biskup łomżyński, współpracował z bezpieką. Jak ksiądz biskup przyjął tę wiadomość? W końcu przez wiele lat wspólnie prowadziliście Kościół łomżyński.

Ks. bp Tadeusz Zawistowski: Przede wszystkim ta sprawa nie dotyczy Łomży, ponieważ o współpracy arcybiskupa mówi się przed objęciem naszej diecezji. Mnie, jako biskupowi pomocniczemu, dobrze się współpracowało z arcybiskupem Juliuszem: normalnie, spokojnie. Nie mogę na niego nic złego powiedzieć. Potem przeniósł się do Poznania i zaczęły wychodzić te przykre sprawy (ks. abp Paetz został m.in. oskarżony o molestowanie seksualne kleryków - przyp. red.).

Od wczoraj wiemy o kolejnej przykrej sprawie związanej z ks. abp Paetzem. Musi być dla księdza biskupa szczególnie smutna, jeżeli tak dobrze ksiądz wspomina współpracę z arcybiskupem Paetzem.
- Wie o tym nie tylko Łomża, ale cały świat. I nie ma czego ukrywać. Oczywiście, że mnie to boli. Nie ma uczciwego człowieka, któremu nie byłoby smutno, kiedy słyszy takie wieści. Ale powiem banalną rzecz. Trzeba iść drogą prawdy i nie ma co chować wstydliwych spraw pod dywan. Ktoś złamany - to złamany, ktoś wyszedł zwycięsko - to zwycięsko. To jest jasna sprawa. Ale na litość Boską, dlaczego funkcjonariuszy, którzy łamali biednych ludzi, nikt nie rozlicza? To z nimi trzeba zrobić wywiad i zapytać, jakim prawem? Dopiero jak z nimi załatwi się sprawę, można rozliczać współpracowników. A na razie robi się sąd tylko nad jedną stroną. Jestem przekonany, że ludziom, którzy robią szum, wcale nie zależy na nazwiskach. Im chodzi o złamanie i zniszczenie Kościoła poprzez ukazywanie ludzi, których złamano. Raz jeszcze powtórzę: nie chodzi mi o chowanie prawdy, ale o badanie sprawy od początku. Tu wszystko jest poodwracane. Jeżeli esbek łamał ludzi, szantażował, przyłapał na jakimś grzechu, to dlaczego nikt go nie rozlicza?

Ale nie wszystkich udało im się złamać. Sam ks. Zaleski podaje w swojej książce przykłady duchownych, którzy stanowczo odmówili współpracy. Woleli na przykład zrezygnować z wyjazdy za granicę, niż donosić.
- I chwała im za to. Ale ja pytam: jakim prawem ksiądz Zaleski, zwykły ksiądz, daje sobie prawo do podawania tych nazwisk? Gdyby to uczynił IPN, Kościelna Komisja Historyczna, to wszystko bym zrozumiał. Ale Zaleski?

Może dlatego, że Kościół bardzo długo zwlekał z przeprowadzeniem lustracji i dopiero kiedy zaczęły ukazywać się w prasie kolejne nazwiska duchownych, którzy zgodzili się na współpracę z SB, Kościół pomyślał o kościelnych komisjach lustracyjnych.
- Zgoda, ale kto mu dał prawo do sądzenia księży? Sprawę każdego duchownego, który jest oskarżony, trzeba wnikliwie zbadać. Łatwo powiedzieć "on współpracował". Ale jakie to były rozmowy? Na czym polegała współpraca? Jak go szantażowano? Dlaczego on się złamał? A tu tylko ogólnie wpuszczono w eter, że współpracował. Ludzie słyszą taką informację i nie mają szans dojść prawy, zadać pytania. A pytań jest tak wiele.

I jeszcze raz warto zapytać o księży, których SB nie złamała. Są przeciwwagą dla duchownych, którzy godzili się na współpracę z nią.
- To była większość. Księża byli szczególnie represjonowani, ale trwali przy prawdzie. Tych, którzy jednak poszli na współpracę, nie można tak po prostu skazywać. Sam arcybiskup Michalik mówi: rozmawiałem, ale nie byłem agentem. A on ma siedemdziesiąt lat i żył w tej rzeczywistości. Żeby mógł wyjechać za granicę zawsze musiał rozmawiać. A panowie z SB byli panami życia i śmierci. Każdy z nas z nimi rozmawiał. A oni co chcieli, to pisali. Nie mówię tu o tych księżach, na których są niepodważalne dokumenty, tylko mówię o pozostałych. Przecież oni każdego kapłana jak zwierzynę otaczali, żeby go na czymś przyłapać. A to wypadek samochodowy, a to mrugnął do dziewczyny i już był złapany. Takie było życie.

Jestem kapłanem przeszło pięćdziesiąt lat. Przeżyłem ustrój komunistyczny i muszę powiedzieć, że miałem przedtem lepszy stosunek do funkcjonariuszy bezpieki, niż teraz. Dziś widzę, że to był straszny system i straszni ludzie. A wtedy uważałem, że SB to urząd w państwie, z którym jak trzeba było rozmawiałem. Nawet tych ludzi szanowałem. I co się okazało? Że była to banda ludzi, którzy nie bali się ani Boga, ani człowieka. Oni wierzyli tylko w swój brzuch.

A ksiądz biskup często się z nimi spotykał w tamtych czasach?
- Ja, szczerze mówiąc, byłem za małą płotką, żeby mną się specjalnie zajmowali. Poza kurią nigdy się z nimi nie spotykałem. Tylko raz w życiu zapukał do mojego prywatnego mieszkania taki smutny pan. Otworzyłem drzwi i zachowałem się jak dureń - proszę tak zanotować. Dlatego, że otworzyłem i zamiast dać mu kopa, zrzucić go ze schodów i w ogóle nie rozmawiać, to ja w imię humanitaryzmu ukłoniłem się i powiedziałem: niech się pan nie obrazi, ale pan do mego mieszkania nie wejdzie. Wpuszczam tylko rodziców, rodzeństwo i najbliższych przyjaciół. Jeżeli pan chce, możemy spotkać się w kurii, bo jestem osobą urzędową. Teraz tego żałuję, bo smutny pan nie zasługiwał na takie szanowanie.

Inni księża nie tylko ich szanowali, ale także pomagali. Zdaniem księdza biskupa nie powinno się podawać nazwisk duchownych - agentów, za którymi nie stoją dokumenty o współpracy. Ale Kościół już przeprowadza lustrację i pewnie poznamy ich nazwiska.
- I dobrze, że jest lustracja w Kościele. Nic nie wolno chować pod dywan. Tylko ja raz jeszcze pytam: co z panami ubekami? Niech będzie sprawiedliwość. Dla mnie złamani księża to tylko cząsteczka tej wielkiej tragedii. Bądźmy sprawiedliwi.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny