Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czekamy na unię monetarną

(bal)
Małgorzata Zacharkiewicz, szefowa firmy "Mat" ocenia, że od kiedy jesteśmy w Unii Europejskiej, prowadzenie interesów stało się łatwiejsze. Zniknęły bariery celne. - Czekam jeszcze aż wejdziemy do unii monetarnej. Jesteśmy i importerami, i eksporterami. Prowadzenie rachunków w jednej walucie będzie prostsze - mówi.

Firmy gorseciarskie zaczęły powstawać w Białymstoku w latach 90., kiedy to upadła Spółdzielnia Wzorcowa. Zostały maszyny i świetni fachowcy. Na ich bazie utworzono prywatne zakłady, produkujące bieliznę. Jednym z nich jest "Mat" Małgorzaty Zacharkiewicz, której mama była właśnie prezesem Wzorcowej. Już niedługo w prowadzeniu firmy pomoże syn pani Małgorzaty. - Trzecie pokolenie w naszej rodzinie zajmie się produkcją bielizny - mówi szefowa "Mata".
Małgorzata Zacharkiewicz zanim wzięła się za produkowanie bielizny, projektowała instalacje sanitarne w domach. Dziesięć lat temu zmieniła branżę. Zaczęła kreślić biustonosze. - To mama mi podsunęła pomysł - mówi szefowa "Mata".

W domu teściów
W starym domu teściów ruszyła produkcja. Pięć szwaczek zajęło się szyciem. Mama była odpowiedzialna za technologię. - Ja się wtedy na tym nie znałam. Ale jak się bardzo chce, wszystkiego można się nauczyć - mówi Małgorzata Zacharkiewicz.
Początki wiązały się z ryzykiem. Cztery lata po rozpoczęciu działalności zdecydowała się na szycie kolorowej bielizny, do której Polki nie były przyzwyczajone. Potem sięgnęła po wkładki żelowe. Klientki polubiły te nowości. To był strzał w dziesiątkę. - Zaufałam intuicji i udało się - mówi.

Projekty w komputerze
Dziś "Mat" ma ugruntowaną pozycję. W siedzibie firmy na Wyżynach pracuje 70 osób. Tam znajduje się szwalnia, magazyny i bardzo nowoczesne biuro projektowe, w którym nad rozmiarami bielizny czuwa program komputerowy. Fasony majtek i biustonoszy są wprowadzane do komputera, tam pomniejszane lub powiększane i wykrawanego według tego wzoru. Program gwarantuje, że każdy biustonosz, gorset, czy halka z danej kolekcji będę w identycznym rozmiarze. Bielizna wykrawana z ręcznie powielanych szablonów i form nie daje tej gwarancji.

Eksport idzie pełną parą
Miesięcznie "Mat" szyje 30 tysięcy majtek i biustonoszy. Większość trafia do zagranicznych sklepów, bo aż 70 procent produkcji "Mat" eksportuje, m.in.: do Rosji, Niemiec, Szwajcarii, Francji, Czech i Słowacji. Jeszcze kilka lat temu tylko 10-20 procent szła na eksport.
Od czasu wejścia do Unii Europejskiej jest dużo łatwiej. Surowce, które "Mat" sprowadza z Zachodu, nie czekają już na odprawie celnej tydzień lub dwa tygodnie. Nie ma więc przestojów w produkcji. - A przed wejściem do UE bywało tak, że mieliśmy już gotowy biustonosz, a czekaliśmy na kokardkę od dostawcy. Kokardki leżały na cle. Nie mogliśmy wypuścić kolekcji bez tego drobiazgu. A terminowość w kontaktach z kontrahentami jest niezwykle ważna - podkreśla Zacharkiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny