Największe obawy mają ci, którzy opał na zimę załatwiają na własną rękę.
- Odzwyczailiśmy się od srogiej zimy - mówi Józef Niemyjski, którego spotkaliśmy w trakcie kupowania węgla. - Na ten sezon kupiłem cztery tony, jednak okazało się, że to za mało. Muszę dokupić jeszcze dwie. W maju było o 70 złotych taniej, ale co robić, ogrzać dom trzeba.
Trzeba dokupić opału
Również Krystynie Zabielskiej z Białegostoku zabrakło opału.
- Kupiłam piętnaście metrów brzozy i w tej chwili muszę dokupić jeszcze co najmniej pięć metrów - mówi. - Sądziłam, że tyle opału, co w poprzednich latach, w zupełności mi wystarczy, ale się myliłam. Samo drewno na ten sezon kosztuje mnie 2300 złotych.
Obecnie tona "orzecha" kosztuje od 599 do 729 złotych (w zależności od kaloryczności), natomiast za tonę kostki zapłacimy od ok. 600 do 660 złotych.
Jak twierdzą sami dostawcy opału, takiego ruchu jak w ostatnich dniach dawno już nie było.
- W tej chwili mamy wzrost sprzedaży węgla o prawie sto procent - mówi Andrzej Kondraciuk, prezes spółki Nawec. - Choć sporo osób kupowało węgiel na wyprzedażach, które trwały od maja do sierpnia, to widać, że zima nieco ich oszukała. Klienci teraz najczęściej kupują tonę, półtora. Są też tacy, którzy kupują po 500-600 kilogramów i wożą własnymi przyczepkami.
Również sprzedawcy drewna nie narzekają na brak klientów.
- Wozimy drewno od 6 rano do 20 wieczorem - mówi pan Kazimierz z Wasilkowa. - Ludzie nie spodziewali się takich mrozów, więc nie kupowali opału na zapas.
Jak się okazało, metr sześcienny suchej brzozy kosztuje około 130 zł (drewno porąbane od 150 do 180 zł). Do tego trzeba doliczyć dowóz za około 50 złotych. Kupno metra olchy, wierzby, olszyny i topoli to wydatek rzędu 90-150 złotych. Natomiast 25-kilogramowy worek brykietu kosztuje ok. 16 złotych.
Ciepła nie zabraknie
Ci, którzy korzystają z usług Elektrociepłowni Białystok, mogą spać spokojnie.
- Nie mamy problemu z opałem - mówi Jerzy Dębkowski, dyżurny inżynier ruchu w białostockiej elektrociepłowni. - Temperatury mamy takie, jakie są wymagane przez normy. Pomimo że na dworze jest mróz, nasze piece pracują pełną parą.
A co by było, gdyby jednak zapasy opału się wyczerpały?
- Nawet nie zakładamy takiego scenariusza - mówi Jerzy Dębkowski. - Korzystamy z dwóch rodzajów paliwa: węgla i biomasy. Zapasy są duże. Opału wystarczy na całą zimę.
Również z gazem nie powinno być kłopotów. Jak poinformowało Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, pobór gazu z magazynów wzrósł dwukrotnie.
Jednak klientom gazowni i elektrociepłowni sen z powiek spędzają większe rachunki.
- Mieszkam w 70-metrowym domku - mówi Justyna Jędrzejczyk z osiedla Jaroszówka. - W grudniu za gaz zapłaciłam 300 złotych. Styczniowy rachunek będzie nawet dwa razy większy. Nie mam wyjścia, muszę ogrzewać dom, bo mam małe dzieci. Jeśli zacznę oszczędzać na ogrzewaniu, to wydam na leki. Próbowałam dogrzewać pokoje grzejnikami na prąd, ale to było zbyt drogie.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?