Cień w ciemnościach

I po co pan to napisał - pytał mnie kilka miesięcy temu starosta Siemiatycz, gdy opisałem jego kłopoty z wykształceniem. Pytał, bo kompletnie nie rozumiał, jak ważną funkcję pełnił i jak kompromitujące było jego zachowanie. Tak kompromitujące, że większość wyborców zapewne nie pójdzie jesienią do urn, by wybrać jego następcę. Nie wierzą, że kolejny starosta zrozumie, po co naprawdę został wybrany.
To samo tyczy się wszystkich opisywanych przez nas przedstawicieli samorządów, tych którzy grożą Gruzinami i tych fałszujących uchwały. Każda taka sprawa rzuca cień na lokalną politykę, która - mam wrażenie - już od dawna żyje w głębokich ciemnościach, oderwana od rzeczywistych problemów swoich wyborców.
Samorządowcom, którzy łamią prawo, grozi kilkuletni pobyt w więzieniu. Jednak gdy już dochodzi do procesu, dzieje się coś dziwnego - zamiast pięciu lat za kratkami, zasądzana jest grzywna lub wyrok w zawieszeniu. Ale ich wyborcy nie mają takiego szczęścia - są skazani na ich wieloletnie panowanie i to bez znieczulenia.