Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ci wspaniali cykliści

Adam Czesław Dobroński [email protected]
Na pewno Państwo poznajecie, to oczywiście ulica Lipowa! Przepraszam, ściślej mówiąc - wówczas Marszałka Józefa Piłsudskiego
Na pewno Państwo poznajecie, to oczywiście ulica Lipowa! Przepraszam, ściślej mówiąc - wówczas Marszałka Józefa Piłsudskiego
Przed wojną nie istniały w Białymstoku ścieżki rowerowe. Ale patrząc na to zdjęcie, można uznać, że były ulice rowerowe. I to w centrum miasta.

Na pewno Państwo poznajecie, to oczywiście ulica Lipowa! Przepraszam, ściślej mówiąc - wówczas Marszałka Józefa Piłsudskiego, a zmiana nazwy nastąpiła jeszcze za życia tego honorowego obywatela Białegostoku. Mój znajomy twierdzi, że im dalej na wschód, tym gorliwsze są wyznania uczuć!

Zostawmy na boku wszelkie dygresje i przyjrzyjmy się dokładnie fotografii z zasobów domowych Czesława Sawickiego (pozdrawiam).

Rowery może od Wilka z ulicy Wilczej (obecnie rejon hotelu "Cristal"), kierownice typu baran, opony lekko pogrubione, ale nie balonówki, noski przy pedałach. Środkowy kolarz ma aż dwa bidony. Czy z buzą? Pamiętam, jak kiedyś do bidonu przy "Huraganie" wlałem mleko, to mogłem się napić maślanki.
Niestety, nie widać przerzutek. Brak świateł i dzwonków, bo arystokracja rowerowa takowych nie tolerowała, a władza droga bywała wyrozumiała.

To był bardzo pogodny dzień, cienie wskazują na godziny przedpołudniowe. Na chodnikach spory ruch, panowie w płaszczach i kapeluszach, panie pewnie w sklepach lub przy "płytach", czyli kuchniach. Za to na jezdni tylko jedna dorożka!

Zwracam jeszcze uwagę na rusztowania przy wieży kościoła św. Rocha. Pozwalają one nam datować zdjęcie na lata 1937-1938. Ta budowa przeciągała się i na wieży od strony Lipowej (Piłsudskiego) widniał duży napis "Pomóżcie". Odpowiedź na apel ks. Adama Abramowicza była żarliwa, choć bieda aż piszczała w mieście dopadanym przez kolejne kryzysy.

Gród nad Białką mógł być dumny ze swoich kolarzy, co skrupulatnie opisał Zbigniew Karlikowski.

Z innych zdjęć wynika, że ta trójka - z Franciszkiem Sawickim w składzie - należała do "Sokoła", posiadała koszulki z napisem "Białystok" i urządzała wyprawy aż do Wilna. A dobrze na kondycję wpływały śledziki spod Ratusza, tak dorodne, że tłuszczyk ciekł po palcach. I koniecznie z białą oliwą, bo przed wojną wszystko było... Zwłaszcza w Białymstoku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny