Chcą kupić mieszkanie komunalne. Miasto nie pozwala.

Mój syn Bogdan obecnie pracuje za granicą. Dlatego pilnuję jego spraw - wyjaśnia Jadwiga Siemieńczuk. Poprosiła nas o pomoc. Bo, jak przekonuje, brakuje jej sił na dalszą walkę z urzędnikami.

Jej syn, Bogdan Sławiński od kilkunastu lat mieszka z żoną w bloku komunalnym przy ulicy Parkowej. Mieszkanie o powierzchni 23 mkw. mieści się na parterze. Kilka lat temu małżeństwo chciało je wykupić. I podobno urząd zgodził się na to. Jednak Sławińskim zabrakło wtedy pieniędzy.

- Na szczęście synowej pomogli rodzice, którzy podarowali jej brakującą kwotę. Dlatego jesienią ubiegłego roku ponownie złożyli wniosek o kupno mieszkania. Syn i jego żona byli przekonani, że ich prośba zostanie rozpatrzona pozytywnie - opowiada Jadwiga Siemieńczuk.

Państwo Sławińscy długo czekali na decyzję. Jak twierdzi nasza Czytelniczka, urzędnicy trzymali ich w niepewności do marca tego roku. W końcu odpowiedzieli. Odmownie.

Katarzyna Ramotowska z magistratu tłumaczy, że ten lokal nie jest przeznaczony na sprzedaż. Jednak na pytanie dlaczego nie dostaliśmy odpowiedzi.

Pani Jadwiga w imieniu syna udała się też do urzędu, by wyjaśnić sprawę. Tam podobno poinformowano ją, że Bogdana Sławińskiego nie było w domu, gdy odwiedziła go komisja rozpatrująca wniosek. - Przecież jeśli ktoś pracuje, to nic dziwnego, że w ciągu dnia nie ma go w domu - nie kryje oburzenia kobieta. Zapewnia, że syn i jego żona systematycznie opłacają rachunki za mieszkanie. - Ale chcieliby mieć je na własność. Planują też remont - mówi Jadwiga Siemieńczuk. Dodaje, że nie zamierzają zrezygnować z zakupu.

Aktualnie miasto ma w swoich zasobach 5560 lokali komunalnych. W tym roku sprzedano już 30 mieszkań, zaś 58 jest w trakcie przetargu. - Obecnie w departamencie skarbu jest prowadzonych 300 postępowań dotyczących zbycia lokali komunalnych - informuje Katarzyna Ramotowska. Chętni mogą skorzystać z bonifikaty - od 50 do 95 proc. ceny mieszkania. Trzeba spełnić tylko jeden warunek: od razu wpłacić całą gotówkę.