Cezary Kulesza, prezes Jagiellonii Białystok: Jestem dobrej myśli i wierzę w mistrzostwo

Ireneusz Mamrot przedłużył właśnie kontrakt z Jagiellonią do 2020 roku. Oznacza to, że opcja zatrudnia trenera z niższej ligi opłaciła się?

Cezary Kulesza (prezes Jagiellonii Białystok): To okaże się na koniec sezonu. Widać, że trener dobrze wykonuje swoją pracę. Gdyby ktoś przed sezonem powiedział nam, że uplasujemy się na drugim miejscu po rozgrywkach zasadniczych, taki wynik brałbym w ciemno. Ale wiadomo, że apetyty rosną w miarę jedzenia.

Zobacz też

Szkoda końcówki rundy, która w wykonaniu Jagi nie wyglądała tak okazale, jak jej początek.

Żadna drużyna w naszej lidze nie dominuje tak, jak Barcelona czy Bayern Monachium. Zawsze kiedyś musi przyjść gorszy moment. Wydaje mi się, że również Lech Poznań nie utrzyma takiej formy, w jakiej obecnie się znajduje, do końca sezonu. Przykładem jest Górnik Zabrze, który w rundzie jesiennej grał ładnie i skutecznie, ale wiosną nie jest już tak groźny. Pamiętajmy, że teraz wszystko może się zmienić.

Czy w kontekście obecnej formy Jagiellonii można mówić o kryzysie?

Nie jesteśmy w kryzysie. Patrząc na ostatni mecz z Wisłą Płock, to rywale nie mieli stuprocentowych okazji. Zagrali skutecznie, wykorzystując dwa stałe fragmenty gry, co jest naszą bolączką w tym sezonie. Grając o mistrzostwo Polski nie możemy tracić połowy bramek po takich akcjach. Drugi gol podciął nam skrzydła i chłopakom trudno było się podnieść.

Zobacz też Ireneusz Mamrot 2020. Trener Jagiellonii zostaje w Białymstoku na kolejne lata

Może niektórzy zawodnicy nie wytrzymują presji rywalizacji o mistrzostwo Polski?

Nie szukałbym przyczyn słabszej gry w głowach zawodników. Popatrzmy na Ivana Runje, który grał w europejskich pucharach. Także Roman Bezjak z niejednego pieca jadł chleb i gra w reprezentacji Słowenii, a w przeszłości występował w Lidze Mistrzów. W reprezentacji jest też Taras Romanczuk. Mało kto o tym pamięta, ale w ostatnim meczu z Lechem w Poznaniu, wygrywaliśmy 1:0 i gdybyśmy do końca utrzymali taki wynik, nasza przewaga wówczas wynosiłaby jedenaście punktów.

Niestety, w drugiej połowie rządził tylko Lech i zasłużenie nas pokonał. Na szczęście szybko się pozbieraliśmy, wygrywając szalony mecz z Arką Gdynia. To spotkanie pokazało, że drużyna ma charakter.

Dalsza część wywiadu z Cezarym Kuleszą na drugiej stronie --->

Podlaska Gala Sportu. 10. Najpopularniejszych Sportowców Województwa Podlaskiego 2017

Jest szansa, że w rundzie dodatkowej zobaczymy Jagiellonię z początku roku?

Ja w to mocno wierzę i jestem dobrej myśli. Myślę, że każdy kibic oczekuje takiej gry, jak w meczu z Legią przy Łazienkowskiej. W sobotę w starciu z Górnikiem Zabrze nie możemy sobie pozwolić na stratę punktów, jeśli myślimy o medalu.

Niektórzy twierdzą, że drugie miejsce po sezonie zasadniczym jest najlepszą pozycją startową w rywalizacji o tytuł.

To zależy, jak na to patrzeć. Zajmując pierwsze miejsce, mierzylibyśmy się na wyjeździe nie z Lechem Poznań, a z Wisłą Kraków. Teraz trudno powiedzieć, w jakiej formie będą oba zespoły za kilka tygodni. Biała Gwiazda też ma kim straszyć i w rundzie dogrywkowej odbierze punkty niejednemu faworytowi. Wychodzę jednak z takiego założenia, że nie ma co patrzeć na inne zespoły i liczyć na ich porażki. Nikt nie da nam punktów za darmo.

Z Lechem zagramy na wyjeździe. Czy ostatnia porażka w Poznaniu siedzi Panu w głowie?

Na pewno, ale mecz meczowi nie jest równy. Piłka jest nieobliczalna i może to nie będzie dzień Lecha.

Skoro wiadomo już, że trener Mamrot zostanie w Jadze, to pojawiły się rozmowy na temat wzmocnień?

Nie, spokojnie do tego podchodzimy. Jeszcze przyjdzie na to czas po sezonie. Na razie niech wykażą się zawodnicy, którzy grają i pokażą, że wytrzymują presję.

Podlaska Gala Sportu. 10. Najpopularniejszych Sportowców Województwa Podlaskiego 2017