Zrozumienie swej porażki?
Pierwszymi reprezentantami Polski, którzy wystąpili na inauguracje mistrzostwach świata w Budapeszcie byli kulomioci: Michał Haratyk i Konrad Bukowiecki. Obu zawodnikom nie udało znaleźć się w najlepszej dwunastce premiującej awans do wieczornego finału.
W eliminacjach Haratyk z każdą próbą notował progres. Pchnął kolejno: 19,27, 19,49, 19,51 m. Ostatnia odległość pozwoliła na zajęcie dwudziestego piątego miejsca, sumując grupę A i B.
Po swoim występie pierwszy z kulomiotów nie czuł rozczarowania. Podkreślił, że cały sezon wygląda w taki, a nie w inny sposób.
– Nie patrzyłbym tylko na te zawody. Cały ten sezon w moim wykonaniu był nieregularny. Raz potrafiłem lepiej pchać raz gorzej. W tym roku w ogóle nie czułem koła, nie wiedziałem, w którą stronę ma to zmierzać. Nie wiem skąd to się bierze. Muszę znaleźć sposób na lepsze rezultaty, bo brak jego strasznie przeszkadza
– powiedział mistrz Europy z 2018 roku.
Panująca niewiedza pośród lekkoatletów
Ze względu na intensywne opady deszczu jak i burze, eliminacje rozpoczęły się z godzinnym opóźnieniem. Polski lekkoatleta przyznał, że za kulisami panował chaos oraz niewiedza z sytuacji jaka ma miejsce.
– Konkurs był bardzo długi był ze względu liczbę uczestników. Sama rozgrzewka była dziwna. Generalnie organizatorzy wiedzieli, że tak mamy opóźnienie i dlatego wzięli nas do ,,call roomu''. Dopiero na miejscu powiedzieli nam, że dopiero za co najmniej godzinę rozpoczną się kwalifikację do finału. Oprócz tego nie dostaliśmy żadnej informacji, kiedy się zaczyna. Cały czas musieliśmy spoglądać na ekran. Był to naprawdę dziwny konkurs
– wyjawił Haratyk.
Mistrzostwa świata w Budapeszcie są jedną z ostatnich, najważniejszych przed przyszłorocznymi igrzyskami olimpijskimi, na które bilet chce otrzymać Haratyk. Jednakże jak sam podkreśla, musi znaleźć swój rytm.
– Jestem w stanie jednego dnia pchać na treningu poniżej pewnego poziomu, w ogóle nie czując techniki, a następnego dnia wchodząc na rzutnie uzyskuje odległość dużo dalszą, np. ponad 21 metrów. Nie wiadomo jak, nie wiadomo czemu
– oznajmił Haratyk, który dzisiejszym występem pożegnał się z węgierskim obiektem.
Lekkoatletyczne mistrzostwa świata 2023 w Budapeszcie potrwają do 27 sierpnia.