Fala napadów zaczęła się w połowie stycznia. Wszystkie wyglądały podobnie. Przestępcy atakowali wieczorem, używali broni.
- Czekali na moment gdy nikogo nie było w pobliżu. Wkładali kominiarki, wpadali do środka, mierzyli z pistoletu do sprzedawcy i żądali pieniędzy. Z gotówką znikali za rogiem - opowiada podinspektor Jacek Dobrzyński, rzecznik podlaskiej policji.
28-latek i jego o dwa lata młodszy kolega napadli na stróża nocnego w Juchnowcu, a także aptekę oraz kwiaciarnię w Białymstoku. Policjanci domyślali się, że za tymi napadami stoją te same osoby.
- Analiza dowodów, policyjne ustalenia i zawężający się stopniowo krąg poszukiwań jak po nitce do kłębka doprowadziły mundurowych do przestępców. Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że obydwaj uczestniczyli w "skoku" na stróża w Juchnowcu, a wykonawcą pozostałych napadów był starszy z nich - dodaje Dobrzyński.
I to ten drugi, jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, był strażnikiem więziennym. W zawodzie pracował siedem lat: 4 w więzieniu na Hetmańskiej i 3 w areszcie na Kopernika. To właśnie w tej ostatniej placówce 28-latek czeka na proces.
Nie wiadomo, jak przyjęli go byli koledzy z pracy oraz podopieczni. Dyrekcja aresztu milczy na ten temat. - Nie możemy udzielać informacji na temat aresztowanych osób - powiedział nam major Jarosław Kopczuk, zastępca dyrektora Aresztu Śledczego w Białymstoku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?