Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Była cała poparzona. Mówiła, żeby dać jej wody. Że ją wszystko piecze. Zeznania kolejnej ofiary tragedii pod Jeżewem

(mw)
Dziś przed sądem zeznawała 22-letnia Emilia. Katastrofa pod Jeżewem odcisnęła na niej niezatarte piętno.
Dziś przed sądem zeznawała 22-letnia Emilia. Katastrofa pod Jeżewem odcisnęła na niej niezatarte piętno. Fot. Magda Wasiluk
Dziś białostocki sąd rejonowy wezwał czworo maturzystów, którzy są ofiarami tragedii pod Jeżewem sprzed czterech lat. Do sądu przyszła tylko Emilia.

- Pobiegliśmy na łąkę i czekaliśmy na resztę osób, aż się wydostaną z płonącego autokaru. Ja czekałam na tą moją koleżankę, na Monikę... - 22-letniej Emilii łamie się głos. Z trudem może mówić dalej.

Dziś, jako jedyna z wezwanych przez sąd świadków, pojawiła się w sądzie. Cztery lata temu była uczennicą I LO. Dziś studiuje pielęgniarstwo.

W autokarze chciała usiąść z koleżanką Moniką. Ale nie było już miejsca, więc Emilia usiadła z tyłu autokaru. Dla Moniki znalazło się miejsce z przodu.

- Zobaczyłam, jak Monika biegnie. Była cała poparzona. Krzyczała: "Emilka, Emilka! Wszystko mnie piecze". Prosiła, żeby dać jej wody... - w tym miejscu Emilia nie mogła dalej mówić. Sędzia przerwał te zeznania, by nie przywoływać więcej traumatycznych wspomnień.

Koleżanka Emilii została przetransportowana śmigłowcem do białostockiego szpitala. Była w bardzo ciężkim stanie. Lekarze stwierdzili u niej ponad 60 procent poparzonej powierzchni ciała.

Kilka godzin później, również śmigłowcem, Monika trafiła do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Mimo wysiłków lekarzy, nie udało się jej uratować. Dziewczyna zmarła po ośmiu dniach walki o życie. Miała 18 lat.

Każde wspomnienie wypadku i zmarłej tragicznie koleżanki sprawia Emilii ból. Dziewczyna nie chce wracać pamięcią do 30 września 2005 roku. Wtedy doszło do tragedii.

Przypomnijmy. Na ławie oskarżenia w tym procesie zasiada małżeństwo Z. To ich firma wiozła maturzystów na pielgrzymkę do Częstochowy. Śledczy postawili Janinie i Romualdowi Z. kilkadziesiąt zarzutów. Najpoważniejszy to to, że nieumyślnie przyczynili się do wypadku, bo pozwolili pracować ciężko chorym kierowcom.

Oskarżeni nie przyznają się do winy. Grozi im do ośmiu lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny