[galeria_glowna]
Takiej ulewy nikt się nie spodziewał. Deszcz lunął nagle. I to w takiej obfitości, jakiej Hajnówka dawno nie widziała.
- Czekałam właśnie na występ orkiestry dętej. Wszyscy słyszeliśmy odgłosy nadchodzącej burzy, ale wydawało się, że jest ona bardzo daleko - opowiada Urszula Moroz. - Nagle uderzył piorun i cały amfiteatr krzyknął. Ludzie się wystraszyli tak mocno, że przekrzyczeli orkiestrę.
Później lunął deszcz i zerwał się silny wiatr. Zgromadzeni na imprezie szukali schronienia pod daszkami i namiotami rozstawionych w parku straganów. Właściciele stoisk próbowali ratować dobytek, ale wielu z nich przegrało walkę z żywiołem. Niektórzy zostawili stoiska i uciekli, gdy wiatr zaczął przewracać stargany i parasole.
- Staliśmy pod daszkiem, gdzie reklamował się Wertep. Kiedy lał deszcz, ratowaliśmy plakaty i obrazy. Wyglądało to bardzo dramatycznie - wspomina Urszula.
Deszcz padał zaledwie kilkadziesiąt minut, a zalał cały amfiteatr i wiele ulic. Strażacy do późnych godzin wieczornych wypompowywali wodę z zatopionych miejsc.
Duże szkody ponieśli też mieszkańcy domów jednorodzinnych. Znowu woda wdarła się do piwnic i ogrodów mieszkańców ulicy Moniuszki w Hajnówce. - Woda z ulicy płynęła prosto na nasze posesje. Nie mieliśmy się jak ratować - mówią przestraszeni. - Dobrze, że byliśmy w domach, bo inaczej nie mielibyśmy do czego wracać.
Tragedia zaczęła się po godzinie szesnastej. - Nagle z nieba lunęła ściana wody i natychmiast zalała nasze posesje - opowiada Luba Wołczuk, właścicielka domu przy ul. Moniuszki. - Dodatkowo wlewał się strumień z ulicy.
- Przyjechali strażacy, włączyłem też własne pompy, ale i tak w piwnicy miałem ponad 20 centymetrów wody - dodaje jej sąsiad Włodzimierz Połowianiuk.
Ludzie opowiadają, że woda przelewała się przez krawężniki.
- Nie mogłem tego zatamować - opowiada pan Włodzimierz. - Woda zalała mi też cały ogród.
- Na dodatek burza i woda uszkodziły linie telefoniczne. Nasze aparaty nie działały - dodaje Luba Wołczuk.
Mieszkańcy ulicy Moniuszki podkreślają, że ich kłopot z zalewaniem posesji znacznie się wzmógł kilka lat temu, gdy władze Hajnówki wyremontowały im drogę. Drogowcy nie zainstalowali w nowej ulicy kanalizacji burzowej.
- Kiedyś nie mieliśmy takich kłopotów - mówią Luba Wołczuk i Włodzimierz Połowianiuk. - Wydaje nam się, że jedynym ratunkiem jest powstanie takiego kanału. Ale na to potrzebna jest dobra wola władze miasta.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?