Biskupi mają rację, ale brakuje im wiarygodności niezbędnej, by przekonać opinię publiczną, że słuszność jest po ich stronie. Podczas świąt sporo czasu poświęcili lustracji duchowieństwa. Padły ostre, nie przebierające w środki słowa. Biskup prawobrzeżnej Warszawy mówił o "medialnej inkwizycji". Biskup lewej strony stolicy apelował, by Chrystus rozświetlił mroki ziemi, w tym... archiwa SB. Głos zabrał niezawodny w takich razach biskup lubelski, wzywając do bojkotu prasy. Jedynym, który w tej sprawie dyskretnie milczał był biskup płocki. Czyżby tak trudno było być sędzią we własnej sprawie?
Współczesność z jawności uczyniła bożka i nieustannie na jej ołtarzu składa ofiary. Pod ciosami tabloidów topnieje sfera prywatności niczym lody Arktyki. Gdy chodzi o osoby publiczne (polityków, aktorów, piosenkarzy), to sądy cywilne chronią już tylko sferę intymności, ale i ona kurczy się z dnia na dzień. Świeżym tego dowodem są publiczne rozważania, które części ciała Leppera zostały opalone pod kwarcówką, a które pozostały białe jak u młynarza.
Gdy Polska odzyskała niepodległość w 1918 roku, nikt nie zaglądał do archiwów trzech policji politycznych i trzech zaborczych armii, choć byłoby co oglądać. Jednak nasi przodkowie roztropnie uznali, że lepiej jest nie wiedzieć, kto i dla kogo pracował zanim został ojcem polskiej niepodległości. To były czasy moralności pani Dulskiej. Jeśli pan ze dworu miał nieślubne dziecko, to musiał wywianować pannę z dzieckiem i wydać za mąż. Tak hipokryzja składała hołd cnocie.
Czasy się zmieniły, ale biskupi tej zmiany nie dostrzegli. Gdy lustrowani byli inni, Chrzanowski i Oleksy, Moczulski i Jaskiernia, milczeli, żyjąc w złudnym przeświadczeniu, że generał Kiszczak doszczętnie zniszczył kościelne archiwa. Zabrali głos dopiero wtedy, gdy lustracyjna fala zaczęła wdzierać się do biskupich pałaców. Za nią reporterzy z kamerami i mikrofonami. Kilka lat temu, broniąc otwarcie i z determinacją Chrzanowskiego, broniliby chrześcijańskich zasad życia publicznego, a przy okazji siebie. Teraz sprawiają wrażenie, że bronią już tylko siebie. A takiego postępowania usprawiedliwić się nie da.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!