- Musiałem dodatkowo zapłacić złotówkę - denerwuje się tata 7-latki, która od roku uczy się pływać na basenie przy ul. Mazowieckiej. - BOSiR przekroczył wszelkie granice pazerności i jest to po prostu żenujące, że pobiera opłaty za coś takiego.
Naszego Czytelnika oburzyła wprowadzona we wrześniu strefa płatna na pływalni Kameralnej. Ostatnio musiał zapłacić złotówkę więcej za to, że jego córka za długo suszyła włosy.
- Rozumiem, żeby był przekroczony pobyt dziecka w wodzie, ale opłata jest za to, że moja córka musiała czekać na suszarkę - denerwuje się tata. - Często tak się dzieje, bo dużo dzieci z nich korzysta, a moje ma długie włosy, więc suszenie musi potrwać.
Paweł Orpik, dyrektor Białostockiego Ośrodka Sportu i Rekreacji tłumaczy, że strefa płatna to nie tylko korytarz, ale przede wszystkim: basen, atrakcje (sauna, jacuzzi, bicze wodne, hydromasaż). Płaci się za czas korzystania z obiektu, a nie za samo pływanie. Dotyczy to także pozostałych białostockich pływalni.
- Na Kameralnej pobieramy z góry 12 zł za 70 minut w strefie płatnej. Sama lekcja zaś trwa 45 minut. Na przebranie się, osuszenie uczestnik kursu ma aż 25 minut. To wystarczająco dużo - mówi dyrektor BOSiR. - Tysiące osób, korzystających z naszych usług daje sobie radę. Nikogo nie wypraszamy z basenu. Jeśli po lekcji ktoś chce jeszcze popływać, skorzystać z jacuzzi, sauny, to jego wybór. Przy wyjściu dopłaca złotówkę za pięć minut.
Dodaje, że przed rozpoczęciem kursu pracownicy informowali o limitach czasowych.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?