Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok w panoramie. Fotograf uwiecznia miasto techniką 3D

Agata Sawczenko
Każdy może wybrać się na spacer z Grzegorzem. Pokazuje on swój Białystok za pomocą zdjęć panoramicznych.
Każdy może wybrać się na spacer z Grzegorzem. Pokazuje on swój Białystok za pomocą zdjęć panoramicznych. Wojciech Wojtkielewicz
Grzegorz Mościbrocki jest giżycczaninem, ale z dumą przyznaje, że Białystok stał się jego rodzinnym miastem. I dlatego chce pokazać innym, jaki jest piękny, jak się zmienia. Założył stronę internetową, gdzie umieszcza swoje zdjęcia. Inne, bo panoramiczne. I ma jeden cel - sfotografować wszystko, co niebawem zniknie. Taka nostalgiczna pamiątka - dla siebie i innych.

Na stronie Grzegorza można obejrzeć zabudowania niemal wszystkich osiedli i centrum, kominy zakładów, wieże kościołów i kopuły cerkwi. Możemy przespacerować się po Lipowej, zajrzeć w okna budynków, okręcić się na pięcie, spojrzeć w niebo, a nawet zaliczyć upadek, gdy za nisko klikniemy komputerową myszką. Jest tu też Pałac Branickich obfotografowany z zewnątrz oraz otaczające go ogrody.

- Z 2009 i 2011 roku, już po rewitalizacji. Ludzie często myślą, że się pomyliłem i źle podlinkowałem zdjęcia. Bo bukszpan na tych nowszych jest o wiele niższy niż ten sprzed dwóch lat - uśmiecha się Grzegorz.

Marzy o tym, by sfotografować również pałacowe wnętrza. A w nich - przedstawicieli rodu Branickich.

- Wszystko jest możliwe - dodaje tajemniczo.

Swój pierwszy aparat Grzegorz Mościbrocki dostał - a jakże - na pierwszą komunię.

- To była Smiena. Użyłem jej tylko raz, dopiero chyba w ósmej klasie. Raz - bo doszedłem do wniosku, że potrzebuję czegoś lepszego - wspomina.

Fotografia od razu go wciągnęła. Chciał robić lepsze zdjęcia, dobrej jakości. Następnym aparatem był rosyjski Zenit.

- Fotografowałem wszystko, eksperymentowałem. Robiłem zdjęcia czasem tylko po to, żeby wywołać i sprawdzić, w jakim miejscu jestem w tym moim fotografowaniu - opowiada. - Bardzo dużo kieszonkowego mi wtedy na to szło.
Ale nie mógł się powstrzymać. Niby zwykłe pstrykanie, ale jakże fascynujące.

- Byłem wtedy bardzo przeciętnym fotografem - przyznaje dziś. - Za to bardzo lubiłem wywoływać zdjęcia, przy okazji stosując jakąś technikę, która by trochę je zmieniała. Taki retusz, który teraz stosowany jest w programach graficznych.
Nie chodził na kółka fotograficzne.

- Wtedy miałem grono znajomych, którzy wiedzieli, o co w fotografowaniu chodzi. Spotykaliśmy się co jakiś czas, zrzucaliśmy się na klisze i robiliśmy zdjęcia. Wywoływaliśmy je sami - najpierw klisze, potem zdjęcia. Dzięki temu się rozwijałem. Swojej pasji nie zaniedbywał i w czasie studiów, i potem, gdy zaczął już pracować. Choć przyznaje, że nigdy nie traktował tego jako sposobu na życie. Fotografował, żonę, synka, znajomych. Gdy miał czas - również ważne wydarzenia z życia miasta.

Zajrzeć do środka

Dwa lata temu zainteresowała go nowa technika fotografowania.

- Chodziło o to, by tak sfotografować jakiś obiekt, żeby potem można było zamienić te zdjęcia w płynną animację - tłumaczy Grzegorz. - Do tej techniki potrzeba kilkudziesięciu aparatów które w tym samym momencie wykonają zdjęcie, następnie program te zdjęcia połączy w płynną animacje 3d.
Kolega grafik, którego wtedy poprosił o pomoc, podpowiedział mu: Zamiast fotografować dookoła, spróbuj zrobić to od środka.

- Pokazał mi wtedy zdjęcia panoramiczne - mówi Grzegorz. - Dziwnym trafem od razu wiedziałem, jak to powstaje. No prawie - uśmiecha się. Bo tak chciał łączyć poszczególne zdjęcia, by utworzyły kulę. Okazało się, że w praktyce kulę musiał zamienić w sześcian.

- Internet zweryfikował jego wyobrażenia. Znalazł informację o darmowych programach do obróbki zdjęć.

- Aby zrobić zdjęcie panoramiczne dobrej jakości, trzeba do siebie dopasować mnóstwo pojedynczych zdjęć. Te programy potrafią to robić automatycznie i jednocześnie z dużą precyzją - tłumaczy.

Jednak żeby robić zdjęcia panoramiczne, potrzebne jest specjalne urządzenie - głowica panoramiczna.

- A ja nie chciałem wydawać na nią tysiąca pięciuset złotych, bo tyle wtedy kosztowała - uśmiecha się Grzegorz. - Obawiałem się ryzyka, że ta cała fotografia panoramiczna wcale mi się nie spodoba.

Głowicę zrobił z kolegą

Znalazł na to radę. Głowicę zrobił z kolegą. I posługuje się nią do tej pory.
- Nie jest zbudowana z aluminium, tak jak większość głowic, tylko ze stali. Wiem, że to dla osób, które lubią gadżety, nie jest zrozumiałe, jak ja w ten sposób mogę w ogóle robić zdjęcia. I jeszcze one tak fajnie wychodzą.

Oczywiście od razu z tą głowicą wyszedł na podwórko, by ją wypróbować. Sprawdziła się. Potem poszedł na ulicę Żelazną, do jeszcze wtedy budującego się wieżowca. Wpuszczono go na górę. Marzył o tym, żeby zrobić panoramę z miejsca, gdzie przeciętny białostoczanin nie ma możliwości wejścia. Wtedy właśnie natchnęło go, że będzie po prostu fotografował Białystok.

- W Białymstoku mieszkam od piętnastu lat. I stał się on moim drugim - obok Giżycka - rodzinnym miastem - mówi. - Tu przede wszystkim są fajni ludzie. I to oni chyba zarazili mnie tą szczególną białostocką dumą. Poza tym Białystok jest atrakcyjnym miejscem do fotografowania, ponieważ szybko się się zmienia.
Właśnie te zmiany tak fascynują Grzegorza, bo pamięta jaki był Białystok kiedy przyjechał na studia, a jak jest wygląda teraz.

- Mam jedno marzenie: przenieść się w czasie i zrobić zdjęcie panoramiczne starego Rynku Kościuszki. Moim zdaniem to właśnie miejsce obrazuje najlepiej, jak wielkie zmiany tu zaszły.

Utrwalić Białystok

Dlatego teraz Grzegorz postawił sobie zadanie. Będzie fotografował te miejsca, które już niedługo nie będą wyglądały jak teraz. Stare drewniane domy zagrożone rozbiórką, stare ulice. No i wszystkie te miejsca, które udowadniają, że Białystok to piękne miasto, pokazują jego urok, czar, atmosferę.

Zdjęcia wrzuca na stronę internetową: panorama.bialostocka.pl. Założył ją po to, by każdy mógł obejrzeć Białystok z miejsc, które są mu niedostępne na co dzień. Jest tu bowiem panorama z wieży kościoła św. Rocha, z najwyższego w mieście apartamentowca przy ulicy Żelaznej.

- Czasami jest mi trochę szkoda, że w ten sposób zabieram ludziom marzenia, aby spojrzeć na miasto z góry. Klikają w moją stronę i koniec, nie muszą już marzyć, od razu tam są i mają wszystko na monitorze komputera - śmieje się Grzegorz.

Ostatnio wrzucił na stronę zdjęcia z jesiennego spaceru po Plantach. Można je obejrzeć w dziewięciu panoramicznych odsłonach. Pomysł spaceru podrzuciła Grzegorzowi jego mama - na Facebooku. Bo właśnie na portalach społecznościowych stara się przede wszystkim promować swój portal.

- Spamowanie nie leży w moim charakterze. Mógłbym oczywiście opowiadać o tym, co robię wszystkim znajomym i prosić ich, by przekazywali informację dalej. Ale to już nie te czasy - tłumaczy swoją decyzję. - Poza tym na portalach społecznościowych zobaczą mnie też ludzie, którzy z Białegostoku dawno wyjechali.

To dla nich nie lada przeżycie ujrzeć, jak teraz wygląda ich rodzinne miasto. Wiem, bo jedna trzecia moich gości to właśnie emigranci.
Grzegorz zastrzega, że nie zamierza zarabiać na tym, co robi.

- Nie chcę, portalu zapełniać reklamami. To przecież moja pasja. Robię to, bo lubię.

Wycieczka po Białymstoku w 3D

Aby obejrzeć niezwykłą panoramę Białegostoku nie wychodząc z domu, wystarczy kliknąć w link panorama.bialostocka.pl

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny