Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok. Miasto wyliczyło, ile kosztowałoby płacenie za odpady w oparciu o zużytą wodę. Zmiana oznaczałaby podwyżki dla rodzin z dziećmi

OPRAC.: wal
Zmiana metody naliczania opłaty za odpady będzie oznaczała bardzo duży wzrost kosztów dla białostockich rodzin. W swoich budżetach najbardziej odczują to rodziny z dziećmi. Koszt opłaty odpadowej na jednego członka rodziny wyniósłby bowiem ok. 20,30 zł. Miasto przedstawiło wyliczenia na temat opłat za śmieci, gdyby opłata naliczana była nie od metra kwadratowego powierzchni mieszkania, a od metrów sześciennych zużytej wody.

Zmiana sposobu naliczania opłat za śmieci to sztandarowy pomysł radnych niezależnych (przedtem byli w klubie KO): Macieja Biernackiego i Tomasza Kalinowskiego. Zgłosili go w drugiej połowie listopada ub.r. Tłumaczyli, że wiele miast obrało taki właśnie kierunek konstrukcji systemu gospodarowania odpadami.

Czytaj także: Białystok. Radni niezależni proponują zmianę systemu opłat za odpady. Chcą, by były naliczane od zużycia wody

Teraz opłata za śmieci liczona od powierzchni mieszkania

Przypomnijmy, że białostoczanie od lat płacą za odpady w zależności od powierzchni mieszkania lub domu. Od marca 2020 roku (wtedy weszła w życie podwyżka uchwalona pod koniec 2019 r. przez radę miasta głosami większościowego wtedy klubu KO) właściciele mieszkań do 40 mkw., którzy segregują śmieci, wykładają co miesiąc 16 zł (wcześniej było to 9 zł). W przypadku mieszkań od 40,01 do 80 mkw. – opłata wynosi 36 zł ( zamiast 21 zł). Właściciele mieszkań i domów powyżej 80 mkw., którzy do końca lutego 2020 płacili 29 zł, teraz oddają miastu miesięcznie 45 zł. Ci, którzy – wbrew deklaracji – nie segregują śmieci, muszą liczyć się z dwukrotnie wyższymi opłatami.

Zdaniem radnych niezależnych, zmiana sposobu opłat to wyjście naprzeciw oczekiwaniom białostoczan, którzy wielokrotnie podkreślali, że to nie metry kwadratowe tworzą śmieci. Z drugiej strony – trudno ustalić ile faktycznie osób mieszka w danym mieszkaniu lub domu.

– Proponowane przez nas rozwiązanie jest bardziej uczciwe – tłumaczył Tomasz Kalinowski. – Chcemy ulżyć białostoczanom, zwłaszcza tym samotnym.

Dlatego radni niezależni zwrócili się do prezydenta o przedstawienie analizy przeliczenia wysokości opłaty za odpady w oparciu o 1 metr sześc. zużytej wody. Po prawie trzech miesiącach miasto właśnie ją przedstawiło w odpowiedzi na interpelację radnych.

Czytaj też:Będą zbierać podpisy pod uchwałą śmieciową

System musi się samobilansować

Miasto podkreśliło, że podstawową, ustawową zasadą nadrzędną systemu gospodarowania odpadami komunalnymi (SGOK) jest konieczność samobilansowania się systemu.To oznacza, że z pobranych opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi finansować można jedynie:

  • koszty funkcjonowania systemu (odbiór, transport, zbieranie, zagospodarowanie odpadów — odzysk lub unieszkodliwianie, tworzenie i utrzymanie PSZOK, obsługa administracyjna systemu, edukacja ekologiczna),
  • koszty wyposażenia nieruchomości w pojemniki/worki do zbierania odpadów oraz koszty utrzymania pojemników w odpowiednim stanie sanitarnym i technicznym,
  • koszty utworzenia i utrzymania punktów napraw i ponownego użycia produktów lub części produktów niebędących odpadami,
  • koszty usunięcia odpadów z miejsc nieprzeznaczonych do ich składowania lub magazynowania.

Analizę miasto przeprowadziło też o następujące założenia:

  • 99,40% - odsetek zwodociągowanych gospodarstw domowych na terenie Miasta Białystok
  • (w oparciu o dane z Wodociągów Białostockich),
  • 0,6% gospodarstwa domowe niezwodociągowane (pozostałe),
  • 2,82 m3 - średnie zużycie wody [m3] na osobę na miesiąc w gospodarstwach podłączonych do sieci wodociągowej i pozostałych (wskaźnik GUS, Wodociągi Białostockie).

Czytaj też:Wielki brat rozpozna każdą twarz na wysypisku

Do tego dołożono obowiązujące na terenie Białegostoku zniżki i zwolnienia z opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi:

  • 40% - dla właścicieli, których dochód nie przekracza kwoty uprawniającej do świadczeń pieniężnych z pomocy społecznej,
  • 50% - dla rodzin wielodzietnych, spełniających warunki do otrzymania Karty Dużej Rodziny,
  • zniżki dla właścicieli nieruchomości jednorodzinnych kompostujących bioodpady w kompostownikach

Dopiero ten mix pozwolił oszacować, przy jakiej cenie system gospodarowania odpadami będzie się bilansował. Nastąpi to, gdy opłata za odpady wyniesie 7.2 zł/m3 zużytej wody.

- Przy tak skalkulowanej stawce szacowane wpływy do SGOK w skali roku kształtowałyby się na poziomie ok. 79,48 mln zł. Jednocześnie szacuje się, że koszty SGOK oscylowałyby na poziomie ok. 78,28 mln zł - czytamy w odpowiedzi na interpelację podpisaną przez sekretarza miasta Krzysztofa Karpieszuka.

Czytaj też: Mieszkańcy nie wzięli udziału w konsultacjach na temat stawek i sposobu naliczania opłat za odbiór śmieci

Zmiana sposobu opłat oznacza podwyżkę dla rodzin z dziećmi

Zwraca uwagę na inne, istotne aspekty związane z kalkulacją i wdrażaniem zmiany metody naliczania opłaty za odpady. Problemem jest np. ustalenie liczby nieruchomości, które są zwodociągowane i jednocześnie mają własne ujęcie wody (studnia).

- Najistotniejsze jest jednak to, że skutkiem proponowanej zmiany metody naliczania opłaty za odpady będzie bardzo duży wzrost kosztów dla białostockich rodzin - dodaje sekretarz. - W swoich budżetach najbardziej odczują to rodziny z dziećmi. Koszt opłaty odpadowej na jednego członka rodziny wyniósłby bowiem ok. 20,30 zł. Przykładowo w czteroosobowej rodzinie miesięczna oplata za odbiór odpadów wyniosłaby średnio 81,2 zł a nie jak dotychczas 16 zł, 36 zł lub 45 zł. Oznacza to, że propozycja radnych byłaby dla białostockich rodzin de facto podwyżką tej opłaty o około 30-40%.

Czytaj też: Białystok. Koalicja Obywatelska straciła w radzie miasta kolejnego radnego. Klub opuścił radny Tomasz Kalinowski

Dojdzie większa biurokracja

Ponadto proponowana zmiana metody wymusi na właścicielach nieruchomości konieczność dwukrotnych zmian deklaracji odpadowych w ciągu roku.

- Na terenie Białegostoku występuje ok. 19,5 tys. jednorodzinnych gospodarstw domowych, ok. 800 wspólnot mieszkaniowych i 12 spółdzielni mieszkaniowych - wyliczył sekretarz. - Zmiana deklaracji związana będzie z koniecznością dostosowania programowania oraz ze zwiększoną obsługą administracyjną, gdzie przy obecnej metodzie ilość zmian deklaracji jest niewielka, ze względu na fakt, że powierzchnia gospodarstwa domowego jest stała. Spowodowałoby to zwiększenie kosztów SGOK, a co za tym idzie kolejne zmiany stawek.

Czytaj też: Czy czeka nas w 2022 roku podwyżka opłat za śmieci

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny