Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok: Liczniki przy światłach już w 2016 roku

Marta Gawina
Takie liczniki są już m.in. w Rzeszowie i Wrocławiu
Takie liczniki są już m.in. w Rzeszowie i Wrocławiu Anna Kaczmarz
Są już nawet pieniądze na liczniki. Radni wreszcie wysłuchali kierowców. Miałyby działać przede wszystkim na tych skrzyżowaniach, na których nagrywany jest wjazd na czerwonym świetle.

O takie liczniki, które pokazują, za ile sekund zapali się czerwone lub zielone światło od wielu miesięcy zabiegali kierowcy. Zgłaszali się do nas, skrzykiwali na portalach społecznościowych, chodzili do radnych.

Jednak na przeszkodzie zawsze stał magistrat. Zdaniem urzędników zegary na białostockich skrzyżowaniach nie są potrzebne, bo mamy system sterowania ruchem. Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku będą musieli pogodzić obydwa rozwiązania.

Liczniki na skrzyżowaniach znalazły się wśród 66 poprawek do budżetu miasta największego w radzie klubu PiS. - Wiele razy słyszeliśmy od prezydenta, że się nie da. Ale teraz są tak zaawansowane technologie, że musi się udać - mówi Mariusz Gromko, szef klubu PiS.

- To będzie trudne - twierdzi Bożena Zawadzka, dyrektorka zarządu dróg miejskich. Ostateczna decyzja ma zapaść w poniedziałek, w czasie głosowania nad budżetem.

Czytaj więcej w środowym papierowym wydaniu "Kuriera Porannego" lub zaloguj się i wykup dostęp.

To dobry pomysł. Kierowca będzie wiedział za ile zmieni się światło, czy zdąży przejechać przez skrzyżowanie. Dzięki temu zmniejszy się też liczba gwałtownych hamowań - uważa białostoczanin Mateusz Łuszyński.

Takich opinii wśród kierowców jest znacznie więcej. Już od dawna proponowali, żeby sekundniki pojawiły się w naszym mieście. Tym bardziej, że takie rozwiązanie stosowane jest w kilku polskich miastach m.in. w Rzeszowie czy Toruniu. Kierowców wysłuchali radni. Sekundniki znalazły się wśród wielu poprawek do budżetu miasta na 2016 rok. Radni PiS, którzy mają w radzie miejskiej większość, chcą przeznaczyć na ten cel 50 tysięcy złotych.

- Sekundniki to inicjatywa oddolna. Zabiegali o to kierowcy - mówi Mariusz Gromko, szef klubu PiS i przewodniczący rady miejskiej.

Według niego jest bardzo duża szansa, że znajdą się w budżecie miasta na przyszły rok. A wtedy białostocki magistrat będzie musiał zająć się tym tematem.

- Jak sekundniki znajdą się w budżecie, będziemy się nad tym rozwiązaniem zastanawiać. Będzie to trudne do wprowadzenia - twierdzi jednak Bożena Zawadzka, dyrektorka zarządu dróg miejskich.

Do tej pory urzędnicy nie widzieli możliwości instalowania zegarów na skrzyżowaniach. Argument zawsze był ten sam. W Białymstoku funkcjonuje system zarządzania ruchem, który wyklucza zegary.

- Czas trwania światła zielonego nie jest stały, tylko elastycznie dopasowuje się do natężenia ruchu na konkretnym skrzyżowaniu - przypomina Urszula Boublej z biura prasowego w magistracie.

- Teraz są tak zaawansowane technologie, że musi się udać - uważa Mariusz Gromko.

Chodzi przede wszystkim o skrzyżowania, na których rejestrowany jest wjazd na czerwonym świetle. - Tak, by kierowcy mogli w porę zareagować i nie płacić mandatów- dodaje Mariusz Gromko.

System działa na pięciu skrzyżowaniach: al. Jana Pawła II z Sikorskiego, Miłosza z Piastowską, Popiełuszki z Hetmańską, Popiełuszki z Sikorskiego oraz Antoniuk Fabryczny z Gajową.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny