Białystok. Hala mięsna kością niezgody. Mieszkańcy mają tego dość

To z pewnością nie jest miła korespondencja. W apelu jest mowa o potrzebie ochrony interesów zwykłych obywateli, niweczeniu ośmiu lat pracy nad projektem planu i o tym, czy słuchanie obywateli jest tylko sloganem wyborczym.

- Ten plan powinien być uchwalony już dawno temu. Mieszkańcy nie mogą dłużej czekać. Jesteśmy w zawieszeniu - mówi Bartłomiej Zawistowski, jedna z osób podpisanych pod apelem.

Mieszkańcom chodzi o przygotowywany przez miejskich urbanistów projekt planu miejscowego okolic ul. Młynowej i Wyszyńskiego. Sprawa rozbija się o budynek dawnej hali mięsnej. Kupił ją od PSS Społem prywatny właściciel. Chce ją rozbudować. Hala stoi jednak na terenie dawnego cmentarza żydowskiego, a gmina wyznaniowa nie zgadza się na ekshumację. W razie uchwalenia planu z zakazem rozbudowy, właściciel hali wystąpi do miasta o odszkodowanie.

- Białegostoku na to nie stać - mówi Konrad Zieleniecki z PiS, przewodniczący komisji zagospodarowania przestrzennego.

Impas trwa. Na ostatnim posiedzeniu wspomnianej komisji radni i miejscy urbaniści zgodzili się na propozycję zawartą w liście od mieszkańców. Chodzi o wyłączenie hali z projektu planu. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, to nowy projekt planu, już bez hali, trafi na najbliższą sesję rady miasta. Jednak jeśli nawet uda się uchwalić plan dla pozostałego terenu, nie rozwiąże to problemu hali. - Dlatego apeluję do prezydenta o zorganizowanie spotkania właściciela hali z planistami i gminą żydowską celem wypracowania kompromisowych rozwiązań - mówi Konrad Zieleniecki.

Podczas komisji radni zainteresowali się terenem u zbiegu ulic Wyszyńskiego, Angielskiej i Młynowej. Miasto sprzedało tu ziemię. W obecnie obowiązującym planie teren ten oznaczony jest jako usługowy. Natomiast w projekcie nowego planu jest zmiana na mieszkaniówkę, co oznacza wzrost wartości ziemi. Komisja wysłała do władz miasta pismo, w którym chce wiedzieć, dlaczego gmina sprzedała ziemię przed uchwaleniem planu.