- Czy czuję się bohaterem? Może to za dużo powiedziane... Bohaterem? Jest takie określenie. Ja zrobiłem chyba dobrą robotę - mówi skromnie Tadeusz Targoński.
28 marca wracał do domu przy ulicy Konwaliowej w Białymstoku, kiedy spostrzegł, że z sąsiedniej klatki w jego bloku wydobywa się dym. Nie czekał długo. Zawiadomił straż pożarną i wbiegł do klatki. Opowiada, że od razu poczuł, jak ciężko się oddycha. Dym gryzł go w gardło.
- Zacząłem krzyczeć, żeby sąsiedzi wychodzili, że jest pożar, zagrożenie. Stwierdziłem, że sytuacja jest groźna. A ja zachowałem zimną krew. Dym mnie zdusił i musiałem wycofać się przed klatkę. W pewnym momencie stanęła przede mną zapłakana kilkuletnia dziewczynka z prośbą, bym ratował jej braciszka, który został w mieszkaniu - opowiada pan Tadeusz.
Białostoczanin bez wahania wbiegł z powrotem do bloku. Wbiegł do mieszkania i zaczął szukać dziecka w pokojach. W końcu odnalazł. Przestraszony i mocno zapłakany chłopczyk leżał na kanapie.
- Chwyciłem go pod pachę i wybiegłem stamtąd. Jak już byliśmy na zewnątrz, poczułem ulgę, że ten chłopczyk żyje, że jest bezpieczny - dodaje pan Tadeusz.
Zobacz też Policjanci pilotowali kierowcę, który wiózł rodzącą kobietę do szpitala
Okazało się, że pali się jedno z pomieszczeń w piwnicy bloku. A dym, który się stamtąd wydobywał, był - jak określają strażacy - toksyczny. Chwalą bohaterską postawę Tadeusza Targońskiego.
W poniedziałek specjalne podziękowania wręczył białostoczaninowi wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński.
- Warto, żeby takie postawy były nagłaśniane i pokazywane. Po to, aby zachęcać innych do takiego postępowania. Pan Tadeusz Targoński i przytomnie, i bohaterską zachował się podczas zagrożenia. Uratował dziecko, któremu groziła śmierć. Pan, narażając siebie, pośpieszył na ratunek - powiedział minister Zieliński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?