Głaz pokonał jednogłośnie na punkty w walce o tytuł międzynarodowego mistrza Polski w wadze półciężkiej Adamka. Ale nie polskiego mistrza świata Tomasza, a Czecha Tomasa. Po zakontraktowanej na dziesięć rund potyczce dwóch sędziów orzekło wygraną Polaka 97:93, a jeden - 98:92.
Czeski pięściarz okazał się wymagajacym przeciwnikiem. Jako amator stoczył ponad 300 pojedynków, a jako zawodowiec - 20, z czego wygrał 16. Cały czas starał się trzymać Głażewskiego na dystans, przepuszczać jego ciosy i kontrować. Swoje robiły też specyficzne warunki walki, bo była ona toczona w kopalni soli, 20 metrów pod ziemią.
- Powietrze było trochę inne, ale byłem tak dobrze przygotowany, że nie sprawiło mi to większe różnicy. Znacznie więcej problemów sprawił mi rywal, zdecydowanie najtrudniejszy ze wszystkich zawodników, z którymi do tej pory walczyłem - mówi Głażewski.
Białostoczanin cały czas starał się wejść do półdystansu i osłabiać w nim przeciwjnika seria ciosów na dół i górę. Kilka potężnych bomb wstrząsnęło głową Czecha. O liczeniach ne było jednak mowy, bo jeśli chodzi o odporność to Adamek był znakomicie przygotowany. Wygrać walki jednak nie potrafił.
- Cały czas wszystko było pod kontrolą i myślę, że moje zwycięstwo nie podlegało dyskusji - dodaje Głażewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?