Młodych wokalistów z Białostockiego Studia Piosenki można w naszym mieście usłyszeć niezbyt często. A szkoda. W śpiewanie wkładają mnóstwo serca i pracy. A efekty są niezwykłe. To właśnie doceniono za granicą. Pod koniec kwietnia młodzi wokaliści zaśpiewali na festiwalu w Göteborgu.
- W zeszłym roku wysłaliśmy w różne strony świata płytę pt. "Białostockie prezentacje czyli cudze chwalicie - swoje poznajcie" - mówi Jerzy Tomzik, założyciel Białostockiego Studia Piosenki. - Znajdują się na niej piosenki białostockich twórców - kompozytorów i autorów tekstów. I przyszło zaproszenie ze Szwecji. Nasza płyta podobała się też m.in. w Nowym Jorku. Kto wie, może niedługo i tam nas zaproszą.
Do Szwecji pojechał kilkunastoosobowy zespół. Wśród nich była trójka naszych bohaterów. Ze studiem od dwóch lat związany jest 13-letni Erwin Sobolewski. Chłopak cieszy się, że może rozwijać swoje umiejętności i sprawdzać się na scenie.
- Jak przyszedłem na pierwsze zajęcia, to byłem szalenie zestresowany, bo wszyscy byli starsi - opowiada chłopak. - Miałem raptem 11 lat. Ale później, kiedy stres opadł, już było dobrze. Śpiewanie jest dla mnie odskocznią od realnego świata. Śpiewem mogę wyrazić samego siebie.
Chłopak przyznaje, że najbardziej lubi rocka. A przyszłość chce związać z muzyką.
Kasia Skarżyńska ma 17 lat. Na zajęcia chodzi od trzech lat. O panu Jerzym dowiedziała się w szkole. Pani pedagog powiedziała jej o warsztatach wakacyjnych Białostockiego Studia Piosenki. Dziewczyna chciała sprawdzić swoje siły. Poszła i... została.
- Zajęcia od początku mi się podobały. Spotkałam tam profesjonalistów, którzy rozwiali moje wszystkie wątpliwości związane ze śpiewem - mówi Kasia. - Uwielbiam, kiedy widać, że ludzie mnie słuchają. Uwielbiam sprawiać im radość. To jest najważniejsze.
16-letnia Kasia Puziuk po raz pierwszy studio odwiedziła ponad dwa lata temu.
- Muzyka od zawsze wypełniała całe moje życie - zapewnia dziewczyna. - Skończyłam Państwową Szkołę Muzyczną I stopnia. Grałam na wiolonczeli. Ale doszłam do wniosku, że bardziej pociąga mnie śpiewanie. Zastanawiałam się, czy wybrać śpiew operowy, czy rozrywkę. Trafiłam do studia pana Tomzika i stanęło na rozrywce. W muzyce najciekawsze są wariacje. To, że tak naprawdę nie wiem, na jakim dźwięku w ostateczności skończę. To wszystko odbywa się w trakcie. Na tworzenie muzyki wpływają emocje. I cieszę się, że tymi emocjami mogę się dzielić z innymi.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?