Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białostocki desant raczej Jagiellonii nie zagrozi

Wojciech Konończuk
Vuk Sotirovic (wiosną w lidze 2 występy, 0 goli, 0 asyst)
Vuk Sotirovic (wiosną w lidze 2 występy, 0 goli, 0 asyst) Fot. Wojciech Oksztol
Sobotni mecz Śląska Wrocław z Jagiellonią będzie spotkaniem dobrych znajomych, bo sporo osób związanych z ekipą rywali żółto-czerwonych jeszcze niedawno pracowało w Jadze.

Do zbyt wielu pojedynków byłych i obecnych jagiellończyków we Wrocławiu raczej jednak nie dojdzie, bo w Śląsku nie są oni kluczowymi postaciami.

Ale nie wszyscy. Białostocki desant w Śląsku to przede wszystkim trenerzy Ryszard Tarasiewicz i Waldemar Tęsiorowski. Wypada raczej stwierdzić, że to Białystok był w ich życiu sportowym epizodem, bo obaj są związani emocjonalnie z wrocławskim klubem. Dali nawet temu wyraz niewybrednymi gestami w stronę trybun w jesiennej potyczce obu ekip, co dodatkowo mobilizuje żółto-czerwonych. Tarasiewicz oprócz tego domaga się od podlaskiego klubu, jego zdaniem, należnej mu premii za awans do ekstraklasy i zapewne zrobi wszystko, by w sobotę pokonać białostoczan.

Dwóch na wylocie

Oile Michał Probierz i jego piłkarze powinni być wyczuleni na to, co przygotuje Tarasiewicz, to reszty "desantu" obawiać się specjalnie nie muszą. Bramkarz Jacek Banaszyński oraz napastnicy Remigiusz Sobociński i Vuk Sotirovic nie należą do kluczowych postaci przeciwnika. W sumie wiosną zagrali... 41 minut. "Banan" przegrał rywalizację o miejsce w bramce z Wojciechem Kaczmarkiem i po sezonie zapewne pożegna się z klubem ze stolicy Dolnego Śląska.

W podobnej sytuacji jest Sobociński. W lidze przez cały sezon zanotował raptem jedną asystę. "Remi" nie dostaje prawie wcale szans od Tarasiewicza, a po rozgrywkach zapewne i 35-letni napastnik pożegna się z Wrocławiem.

Człowiek z L-4

Wielkie nadzieje w Śląsku wiązano z Sotirovicem. Serb rozpoczął fenomenalnie, ale potem jego pobyt w klubie Tarasiewicza to jedno wielkie pasmo kontuzji. Do eksjagiellończyka przylgnęło nawet określenie "człowiek z L-4", będące aluzją do licznych zwolnień lekarskich piłkarza.

- Owszem, prześladowały mnie urazy. Od kilkunastu dni wszystko jest już jednak w porządku. Do wysokiej formy muszę jeszcze dojść, ale w meczu Młodej Ekstraklasy strzeliłem dwa gole i jestem dobrej myśli - mówi Sotirovic.

Serb dzisiaj zagra w Pucharze Ekstraklasy z Arką Gdynia i od tego, jak się zaprezentuje, w głównej mierze zależy, czy wystąpi przeciwko Jadze. Ma na to szansę, bo etatowy napastnik Śląska Tomasz Szewczuk ma po meczu z Cracovią Kraków zbite żebra i raczej go w sobotę nie zobaczymy.

- Mecz z Jagiellonią to dla mnie szczególne wydarzenie. Przeżyłem w Białymstoku piękne chwile. Ten klub i jego kibice będą zawsze bliscy mojemu sercu i chciałbym im się pokazać - kończy Sotirovic.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny