Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezpłatne badania medyczne, czyli jak zmusić do zakupu sprzętu

Anna Kopeć
Bezpłatne badanie okazało się prezentacją paramedyków
Bezpłatne badanie okazało się prezentacją paramedyków
Darmowe badania nowoczesną metodą dla naszego Czytelnika zakończyły się przymusową prezentacją paramedyków. Eksperci radzą omijać takie okazje.

„W naszej mobilnej pracowni wykonujemy bezpłatnie, bezpiecznie, szybko, nieinwazyjnie badania kardiologiczne, układu krążenia nowoczesną metodą i badania układu kostnego”. To fragment treści ulotki, która kilkanaście dni temu trafiła do mieszkańców osiedla Słoneczny Stok. W „nowoczesnej mobilnej sali zabiegowej” mieli mieć wykonane badania przeciw chorobom układu krążenia i osteoporozie. Skusił się na nie pan Mikołaj. Ale jak przekonuje: to nie miało nic wspólnego z prawdziwym badaniem lekarskim. Przy rejestracji poinformowano go, że to badanie kompleksowe i potrwa godzinę. W praktyce, jak twierdzi pan Mikołaj, trwało kilka minut.

- Do palca podłączono mi chyba elektrodę. Po chwili otrzymałem karteluszek, to był wynik badań. Młody człowiek w białym fartuchu na tej podstawie stwierdził, że mam za mało tlenu we krwi i grozi mi zawał. Taką diagnozę można postawić większości ludzi po 50. roku życia - zauważa pan Mikołaj. - Zapytałem czy jest lekarzem, przyznał, że ratownikiem, ale i w to wątpię.

Największy absurd jego zdaniem rozpoczął się po „badaniach”. Wszyscy musieli wziąć udział w prezentacji sprzętu rehabilitacyjnego.

- Nie miałem ochoty tego słuchać. Chciałem wyjść. Wtedy usłyszałem, że muszę zapłacić za badania 69 zł - mówi nasz Czytelnik. - Zostałem do końca i obserwowałem jak kolejni ludzie dają się naciągnąć na kupienie materaca czy masażera o rzekomo cudownych właściwościach, które kosztowały tysiące zł.

Być może pan Mikołaj uniknąłby tego gdyby dokładnie przeczytał ulotkę. Jest w niej napisane, że badania połączone są ze spotkaniem informacyjno-handlowym. Oczywiście drobnym drukiem.

- Tu na szczęście nie mamy problemu konsumenckiego, dzięki czujności pacjenta nie doszło do zawarcia umowy - mówi Jarosław Brzozowski, miejski rzecznik praw konsumenta.

Podobne przypadki można mnożyć: bezpłatna wycieczka, z której wraca się z umową na zakup garnków za kilkanaście tysięcy złotych, pokazy pościeli, naczyń czy suplementów diety, upominki oraz zakupy na raty drogiego sprzętu. To najczęstsze sztuczki, na które dają się złapać głównie osoby starsze. Handlowcy bezwzględnie wykorzystują ich problemy ze wzrokiem, wolny czas, nieświadomość prawną, a także naiwność.

- Często są to ludzie, którym nie da się pomóc. Sami szukają takich okazji - mówi kom. Andrzej Baran, policjant z wydziału ds. walki z przestępczością gospodarczą.

Przekonuje, że tylko zdrowy rozsądek może uchronić przed kłopotliwym zakupem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny