Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będziemy zwalczać moce zła

Piotr Czaban
Jak będą jakieś konstruktywne wnioski od mieszkańców, co można poprawić, ulepszyć, to jak najbardziej jestem za - obiecuje nowy komendant
Jak będą jakieś konstruktywne wnioski od mieszkańców, co można poprawić, ulepszyć, to jak najbardziej jestem za - obiecuje nowy komendant fot. Piotr Czaban
Będę chciał wysłuchać mieszkańców - obiecuje nadkom. Jarosław Niczyporuk, now komendant Komisariatu Policji w Wasilkowie

"Kurier Lokalny": Szczęśliwy jest pan z nowej funkcji? Czy praca w Wasilkowie to nagroda czy zesłanie?

nadkom. Jarosław Niczyporuk, nowy komendant Komisariatu Policji w Wasilkowie: - Nie, na pewno nie jest to zesłanie. Po prostu praca jak każda inna. Kilka lat już pracuję i akurat zaproponowano mi taką, a nie inną pracę, akurat tutaj w Wasilkowie. Z pewnych względów zawodowych odpowiadała mi. Trudno mówić o jakimś szczęściu czy zesłaniu. Służba wymaga i się pracuje.

Czy wcześniej wiedział pan o tym, jak jest w Wasilkowie z przestępczością? Analizował już pan dane na ten temat?

- Tu jest tak, jak wszędzie. Raz jest lepiej, raz gorzej. Tak samo i w Białymstoku. Przedtem była zwyżkowa tendencja, teraz jest spadkowa. Tak samo i u nas. Zdarzeń na pewno nigdy nie ubędzie. Tego nigdy nie zwalczy się do zera.

Mam nadzieję, że potencjalni przestępcy tego nie przeczytają.

- Można tak zakładać, można tak się starać, ale siłą rzeczy zawsze będzie jakieś zdarzenie, któremu nie da się zapobiec.

Ma pan spore doświadczenie w zwalczaniu przestępczości. Pracował pan przez wiele lat w sekcjach kryminalnych. Rozumiem, że dzisiaj pan jest dopiero drugi dzień w pracy (zaraz po mianowaniu komendant przebywał na urlopie zdrowotnym - red.), ale czy ma pan już jakieś plany, jak zreformować wasilkowski posterunek?

- Najpierw chciałbym się przyjrzeć, jak to rzeczywiście działa, bo czasami można zaszkodzić niepotrzebnymi decyzjami. To, co zauważę, że moim subiektywnym zdaniem jest nie tak, to będę zmieniał. Ale jak mówię, najpierw trzeba się zapoznać, żeby nie zepsuć. Później zobaczymy czy tutaj są w ogóle możliwości, siły i środki, żeby coś zmieniać.

I tu pytanie: czy są?

- Jakieś potrzeby komendant zgłosił, że coś tutaj dostaniemy. Jak pójdą za tym ludzie, sprzęt, to oczywiście będziemy działać.

Ostatnio, wezwani rano do Ogrodniczek, policjanci z Wasilkowa przyjechali, nie ze swojej winy, około południa. Wcześniej nie mogli, bo byli na miejscu innego zdarzania. Długo na nich czekano...

- Jak zaczęli jedną rzecz robić, to jej nie rzucą. Muszą najpierw skończyć czynności, które już podjęli.

Oczywiście, ale czy pan będzie się starał, żeby w pańskim komisariacie przybyły nowe etaty?

- Ja etatów nie tworzę tylko wnioskuję o ich stworzenie do komendanta. A czy komendant raczy je nam przydzielić, widząc nasze potrzeby, to już leży w jego kwestii. My możemy tylko wnioskować, posiłkując się liczbą zdarzeń i rozległością terenu.

Jak pan będzie chciał współpracować z miejscowym środowiskiem?

- Już pan burmistrz był na wprowadzeniu komendanta, czyli mojej skromnej osoby. Deklarowaliśmy wzajemną współpracę. Co za tym pójdzie? Jeżeli będą jakieś spotkania mieszkańców, to będę starał się w nich uczestniczyć, o ile zdrowie pozwoli, bo coś ostatnio szwankuje. Będę chciał wysłuchać mieszkańców, jakie mają potrzeby, z jakimi problemami się borykają. Jak będzie możliwość, będziemy starali się pomagać ludziom. Jak będą jakieś konstruktywne wnioski od mieszkańców, co można poprawić, ulepszyć, to jak najbardziej jestem za.

Może teraz porozmawiajmy nieco o sprawach prywatnych. Kim jest nowy komendant?

- To znaczy?

Jeżeli nie tylko policjantem, to może na przykład ojcem rodziny?

- No tak. Mam dwójkę dzieci, żonę. Mieszkam w Białymstoku.

Jakieś hobby poza strzelaniem do przestępców?

- A któż w Polsce strzela? Nie przesadzajmy. Hobby? Czasami na ryby lubię pojechać, powędkować. Oczywiście łapię ryby pełnowymiarowe.

Łowił pan kiedyś ryby na naszym zalewie w Wasilkowie?

- Nie, nie byłem tutaj, ale teraz to już chyba trzeba będzie nawiązać jakieś kontakty z tutejszym kołem wędkarskim.

Jakiś zwierzak w domu?

- Jest króliczek. Dzieci na Wielkanoc dostały.

Kto się nim opiekuje?

- Jak to zwykle bywa, czyli w założeniach, królikiem miały opiekować się dzieci, ale niestety, tata musi sprzątać.

Jak pan spędza wolny czas? Przed telewizorem?

- Nie, staram się spędzić go z rodziną. Przede wszystkim jakieś spacery po parku, do tego naszego białostockiego zoo, bo tam niedaleko mieszkamy. Ewentualnie jeszcze przejażdżki rowerowe po parku. Każdy ma swój rower, także nie ma z tym problemu. Latem często jeździmy.

Ale załóżmy, że w poniedziałek wieczorem ma pan czas, żeby usiąść przed telewizorem. Godzina 20:00. Na TVP2 "M jak miłość", a na Polsacie mega hit z powiedzmy Stallone. Który film pan wybiera?

- Na szczęście mam dwa telewizory. Ja to książkę wolę poczytać.

Jakąś sensacyjną?

- Niekoniecznie sensacja. Moje hobby to jest science-fiction. Ostatnio katowałem Tolkiena, jego biografię i twórczość. Teraz już będę tutaj w Wasilkowie ....

... przenosił tolkienowską rzeczywistość do komisariatu?

- Tak, będziemy zwalczać moce zła.

Życzę powodzenia. Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny