Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bartosz S. śmiertelnie potrącił 84-letnią białostoczankę. Wyrok usłyszał po 11 latach

(ika)
Bartosz S. śmiertelnie potrącił 84-letnią białostoczankę. Wyrok usłyszał po 11 latach
Bartosz S. śmiertelnie potrącił 84-letnią białostoczankę. Wyrok usłyszał po 11 latach sxc.hu
Bartosz S. śmiertelnie potrącił 84-letnią białostoczankę w czerwcu 2002 r. Dopiero w piątek usłyszał wyrok, bo ukrywał się w USA. Ponad rok temu został zatrzymany na warszawskim Okęciu, gdy wysiadł z samolotu lecącego z Chicago.

Jak ustaliła prokuratura, podejrzany do Stanów Zjednoczonych wyjechał już 2 miesiące po wypadku. Z tego powodu śledztwo zostało zawieszone na 10 lat. Jak widać, nawet po takim czasie sprawcę dosięgła ręka sprawiedliwości. Tuż po zatrzymaniu na lotnisku, Bartosz S. trafił do aresztu. Teraz jest na wolności.

Tak będzie także po uprawomocnieniu się wyroku. Sędzia Alina Krejza-Aleksiejuk z Sądu Rejonowego w Białymstoku wymierzyła bowiem Bartoszowi S. karę roku więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Prokuratura domagała się surowszej sankcji - 2 lat w zawieszeniu na 5. O ewentualnej apelacji zdecyduje po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem orzeczenia. Sam oskarżony, dziś 33-letni mężczyzna, decyzję sądu przyjął ze spokojem. Wyroku komentować jednak nie chciał.

W dniu wypadku jechał renault clio al. Solidarności w stronę Warszawy. Jak podkreślał sąd, kierowca przekroczył dozwoloną prędkość i nie zachował ostrożności przy zbliżaniu się do oznakowanego przejścia dla pieszych. Na pasach potrącił pieszą. Obrażenia były tak rozległe, że 84-latka zmarła na miejscu wypadku.

Biegły wyliczył, że kierowca jechał z prędkością 77 kilometrów na godzinę - o 17 kilometrów za szybko. - Do uderzenia doszło na środku jezdni, więc miał pan możliwość obserwowania, co się dzieje na jezdni. Tym bardziej, że panowały bardzo dobre warunki drogowe - mówiła sędzia Krejza-Aleksiejuk. - Może gdyby zredukował pan prędkość, tej sprawy by nie było.

Zdaniem biegłych, można było uniknąć wypadku. Gdyby kierowca jechał wolniej, staruszka mogła przeżyć.

Zarówno prokuraturze, jak i sądowi nie umknął oczywiście fakt, że 84-latka weszła na jezdnię na czerwonym świetle. - Zgodnie przepisami ruchu drogowego nawet mając zielone światło, kierowca, zbliżając się do przejścia, powinien obserwować przedpola jazdy i pobocze oraz kierować się zasadą ograniczonego zaufania wobec pieszych - podkreślała sędzia.

W momencie zdarzenia Bartosz S. był trzeźwy. Do winy się przyznał. Zaprzecza jednak, że jechał z niedozwoloną szybkością.
- Jechałem 60 kilometrów na godzinę (takie było wówczas ograniczenie prędkości - przyp. red.). Gdy kobieta wybiegła na przejście, zacząłem hamować. Nie miałem szans, by zatrzymać samochód i uniknąć wypadku - wyjaśniał na pierwszej rozprawie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny