Wprowadzenie ograniczeń w odliczaniu VAT-u było bez sensu i tylko utrudniło życie nam – przedsiębiorcom – komentuje Rafał Witkowski, właściciel firmy Awita w Białymstoku. – Póki co, wstrzymuję się w ogóle z zakupem jakichkolwiek samochodów dla firmy. Jeżeli będę już musiał to zrobić, to kupię ciężarówkę, ale używaną, z rynku wtórnego. Mam auta z kratką i uważam, że możliwość pełnego odpisu podatku była bardzo pomocna w prowadzeniu działalności gospodarczej.
Zobacz także. Auta z kratką: niektóre modele są już niedostępne w salonach
Nie ma wyboru
Część przedsiębiorców przyznaje, że jeśli zakup nowego pojazdu dla firmy stanie się konieczny, to go nabędą, ale zdecydują się na zwykłe auto osobowe.
– Na razie tego nie planuję, teraz pojazdy wymienia się rzadziej niż kiedyś, wystarczy co kilka lat. Ale jak będzie trzeba, to trudno, będę musiał kupować osobówki. Inaczej się nie da – dodaje Ireneusz Alaszkiewicz, właściciel białostockiej firmy Auto-Pomoc AAA.
Przypomnijmy, że od 1 stycznia tego roku firma może otrzymać zwrot 60 proc. VAT-u od zakupu każdego samochodu osobowego, ale nie więcej niż 6 tys. zł.
Jak wyjaśnia Krzysztof Masłowski, kierownik salonu Skoda Pol-Mot Auto w Białymstoku, auta z kratką, przy których obowiązuje pełny odpis, nadal są na rynku, ale nie ma na nie popytu. Powód jest zasadniczy – są one dwumiejscowe.
– Sprzedaliśmy tylko jeden taki samochód – przyznaje Krzysztof Masłowski. – Nic dziwnego, skoro auta osobowe z homologacją ciężarową były przed zmianą przepisów albo cztero-, albo pięcioosobowe. To w końcu duża różnica.
Zobacz także. Koniec przywilejów dla samochodów osobowych z „kratką”
Popyt był ogromny
Salony dealerskie przeżywały prawdziwe oblężenie w listopadzie i grudniu 2010 roku. Wtedy to firmy ruszyły na zakupy. To oczywiste, bo w niektórych przypadkach oszczędności z odliczenia 22 proc. VAT-u od ceny wynosiły nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Z danych Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar wynika, że w ostatnim miesiącu ubiegłego roku w województwie podlaskim zarejestrowane zostały 373 takie pojazdy. Dla porównania: ich liczba w lutym 2010 wyniosła tylko 88.
– Przedsiębiorcy starali się pod koniec ubiegłego roku wykorzystać możliwość niemałych oszczędności i wymieniali firmowe floty – ocenia Zbigniew Kowalski, zastępca dyrektora białostockiego Motozbytu, dealera marek Citroen i Renault.
Tegoroczna rejestracja osobówek z homologacją ciężarową na Podlasiu to niewiele ponad 20 egzemplarzy. I choć pierwsze pięć miesięcy 2011 roku były lepsze pod względem rejestracji nowych aut osobowych niż w tym samym okresie 2010 roku, to jednak sprzedaż wypada gorzej. Koniunktury nie nakręcają samochody z kratką.
Odmienne opinie
Zdania dealerów na temat obecnego zainteresowania kupnem aut przez firmy są różne.
– Czuć, że jest mniejsze – przyznaje Zbigniew Kowalski. – Uważam jednak, że w końcu przedsiębiorstwa, które mają duże floty, zaczną je wymieniać za jakiś rok Z kolei małe firmy pewnie poczekają do czasu, gdy znowu wrócą stare przepisy, za niecałe półtora roku.
Janusz Chomicki, kierownik sprzedaży flotowej w salonie Hyundaia Spectrum w Białymstoku uważa, że wbrew pozorom i wcześniejszym obawom, sprzedaż jest na normalnym poziomie. Jego zdaniem firmy po prostu nie mogą pozwolić sobie na przerwę w zakupie samochodów.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?