Akcja cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem - mówi jeden z osadzonych w Areszcie Śledczym w Białymstoku. - Warto pomagać. Tym bardziej że nakrętki nam się do niczego nie przydadzą, są wyrzucane do śmietnika. A dzięki tej akcji nie pójdą na zmarnowanie.
I dlatego przez kilka miesięcy nakrętki były zbierane do specjalnych worków. Funkcjonariusze przynosili je z domu, a osadzeni codziennie oddawali wychowawcom. Kiedy udało się ich uzbierać około 100 kilogramów przyszedł czas na przekazanie tego miłego podarku mamie dziewczynki.
- Natknęliśmy się w internecie na artykuł opisujący sytuację i chorobę Oli Stępień - twierdzi szeregowy Kamil Tyburski, wychowawca z aresztu. - Chcemy dołożyć cegiełkę do wyjazdu dziecka na delfinoterapię.
Ola choruje na padaczkę lekooporną i Zespół Retta. To schorzenie genetyczne, które dotyka najczęściej dziewczynki. Zwane jest też Chorobą Milczących Aniołów. Dzieci rodzą się zdrowe i w wieku 6-18 miesięcy przechodzą regres. U Oli choroba ujawniła się w 11. miesiącu życia i zaczęła od ataku padaczki.
- Delfinoterapia może pomóc ograniczyć ataki, czyli to co najbardziej przeszkadza Oli w rozwoju. Wiem, że się uda, bo Ola to taki mały, dzielny człowiek - mówi mama dziewczynki, Monika Stępień.
Do tej pory udało się uzbierać już ponad 6 ton nakrętek, a potrzebnych jest 20.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?