Aleksander Aamodt Kilde z pierwszym komunikatem od czasu wypadku. ''Narciarze powinni być konsultowani w sprawie organizacji zawodów''

Aleksander Aamodt Kilde, triumfator klasyfikacji generalnej PŚ i medalista olimpijski, w czwartek udzielił pierwszego wywiadu od czasu wypadku, któremu uległ w szwajcarskim Wengen 13 stycznia. Uraz, którego wówczas doznał, wykluczył go z rywalizacji do końca sezonu.

– Niezwykle ważne jest, abyśmy poszukali systemu, który będzie bardziej zrównoważony. My, sportowcy, musimy zabrać głos

– podkreślił Norweg.

W wyniku styczniowego wypadku doznał on kontuzji barku i nogi, które okazały się poważniejsze niż początkowo zakładano.

– Jest zbyt wcześnie, abym mógł powiedzieć, czy będę w stanie jeździć na nartach tak, jak chcę i ponownie wygrywać zawody. Jestem jednak całkiem pewien, że w końcu wszystko będzie dobrze

– dodał i przyznał, że przede wszystkim skupia się na powrocie do chodzenia.

31-letni alpejczyk jest jednym z licznych zawodników, którzy ulegli wypadkom w tym sezonie. Urazu na trasie doznała m.in. partnerka Kildego, najlepsza alpejka ostatnich lat Amerykanka Mikaela Shiffrin.

Norweg apeluje, aby organizatorzy zawodów, w tym Międzynarodowa Federacja Narciarstwa i Snowboardu (FIS), wprowadzili zmiany zapewniające zawodnikom większe bezpieczeństwo.

– Musimy usiąść z osobami zaangażowanymi w tę sprawę i zobaczyć, co możemy zrobić lepiej w nadchodzących latach. Nie możemy sobie pozwolić na utratę kogokolwiek

– zaznaczył Kilde.

Norweski alpejczyk zgodził się, że nowe technologie, takie jak warstwy odzieży odporne na przecięcie, mogą pomóc chronić sportowców.

W tym sezonie z rywalizacji z powodu urazów wypadli także m.in. zwycięzca klasyfikacji generalnej PŚ w 2021 roku, Francuz Alexis Pinturault czy Austriak Marco Schwarz, który przed grudniowym wypadkiem był liderem cyklu.

(PAP)