Plasterek cytryny zamiast mandatu dostawali kierowcy, którzy popełnili wykroczenie. Policjanci wraz z uczniami w tym roku szczególna uwagę zwracali na pasy i światła mijania. Niektórzy (na miejscu) musieli zjeść nawet dwa plasterki cytryny. Tak jak Agnieszka Wojtak, która nie włąćzyła świateł mijania, a pasażerowie na tylnym siedzeniu nie mieli zapiętych pasów bezpieczeństwa.
Jednak więcej cytrynek
- Za poszczególne wykroczenie należałoby wypisać stuzłotowy mandat - mówi sierż. sztab. Eugeniusz Góralczuk, policjant biorący udział w akcji. - Razem dwieście złotych.
- To gorsze niż mandat - przyznaje pani Agnieszka - ale dobra nauczka. Teraz na pewno będę przestrzegała przepisów ruchu drogowego.
Ale w czwartkowe przedpołudnie nie wszyscy byli częstowani cytrynką. Wielu kierowców stosowało się do przepisów ruchu drogowego i była częstowana jabłuszkiem.
- Podczas akcji w ciągu dwóch godzin skontrolowano trzydziestu kierowców - mówi nadkom. Arkadiusz Sidorski, naczelnik bielskiej drogówki. - Należy przyznać, że nieco więcej rozdano cytrynek niż jabłek.
Zapobiegać. Nie karać
Podobnego rodzaju akcje prewencyjne policjanci z drogówki przeprowadzają dość często. Ostatnio na Placu Ratuszowym ustawiony był symulator pasów. Tych, których policja zatrzymała bez zapiętych pasów musieli "przejechać się" na symulatorze.
- Nie sztuka jest karać za wykroczenia - dodaje nadkom. Sidorski. - Ważnym jest, by uświadomić kierowców o zagrożeniach i skutkach, jakie mogą ponosić nie stosując się do przepisów ruchu drogowego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?