Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

A dlaczego nie Łomża?

Robert Żyliński, prezes Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej
Radny z łomżyńskiej rady miejskiej złożył interpelację do prezydenta, dlaczego przedsiębiorcy na miejsce inwestycji wolą wybrać podstrefę w Suwałkach, a nie w Łomży. Niby ulgi inwestycyjne są takie same, a jednak Łomża jest omijana.

Czytaj też: Łomża. Inwestorzy nas omijają

Dobre pytanie, co decyduje o tym, że w jednym miejscu firmy rosną jak grzyby po deszczu, a w innym nie chcą? Jak ktoś znajdzie uniwersalną odpowiedź, zostanie bardzo bogatym i ważnym człowiekiem. Ale nie sądzę, że znajdzie się recepta na ten problem. Nie zawsze bowiem chodzi o dobre drogi, dostęp do kolei, czy bliskość do dużych metropolii. To "coś" jest nie do określenia. Jednak do osiągnięcia.

Uwaga, będzie ogólnik – ciężka praca. W Suwałkach strefa działa od 19 lat. Jedną z pierwszych firm, które tam zainwestowały był Malow. Dziś firma jest europejskim potentatem w produkcji metalowych mebli, lada moment otworzy swój czwarty zakład. A jakże w Suwałkach. Trochę może ponad 100 metrów od swojej siedziby, nawet przez drugą stronę ulicy nie trzeba przechodzić. Udało się Malowowi, to przyszli inni.

Bo to sukces przyciąga. Jest jak afrodyzjak.

Malow był tylko magnesem. Dla wielu niezauważalna była właśnie ta ciężka praca. Suwalski magistrat sprzyjał rozwojowi przedsiębiorczości, z dużym wyprzedzeniem planował rozwój terenów inwestycyjnych, tworzył też pozytywny klimat dla biznesu, starał się zrozumieć o co przedsiębiorcom chodzi. Doszły do tego strefowe działania i ulgi, które były katalizatorem dla pozytywnych decyzji biznesowych i oto mamy: 20 lat pracy dało efekty.

W Białymstoku na pierwszego inwestora czekano trzy lata. Potrzeba było dużo działań promocyjnych, ale też – jak w Łomży - przeceny działek. Pierwsza zainteresowana firma niejako przyciągnęła kolejne. Machina promocyjno-gospodarcza się rozpędziła… i nagle zatrzymała. Zabrakło terenów inwestycyjnych. Jak się okazuje, sukces też potrafi zaskoczyć.

Samo nic się nie dzieje. Kto nie rozumie, że hasło „promocja przedsiębiorczości” to nie tylko ulotki i banery, ten powinien zmienić zajęcie. Wyglądamy inwestorów po całym świecie, a nie widzimy tego co mamy pod nosem. Kto ma mówić o tym, że w danym miejscu można zrobić dobry biznes, jak nie ci którzy już tu są. Trochę o tym zapominamy. Swój inwestor jest o tyle lepszy od tego z zewnątrz, że wie jak u nas wszystko działa. Trzeba mu tylko nie przeszkadzać w pracy. Malow otworzył czwarty zakład, bo mu w Suwałkach jest zwyczajnie dobrze. Nie musiał szukać szczęścia po świecie. Fakt też jest taki, że nikt z samorządowców spoza Suwałk firmie nie proponował, by szukała szczęścia u nich.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny