Był wczesny wieczór, początek maja ubiegłego roku. Artur jechał autobusem linii nr 16. Na jednym z przystanków na ul. Sienkiewicza w Białymstoku dosiadło się do niego dwóch mężczyzn.
- Dasz zapalić? - zapytał Mariusz N. I Artur poczęstował go papierosem. 28-latkowi było jednak mało, więc kazał chłopakowi dać drugiego.
- I daj dwa złote - polecił. Ale Artur odmówił. Autobus wjeżdżał akurat na przystanek przy ulicy Legionowej, więc chłopak na nim wysiadł. Chciał pozbyć się natrętów. Nie spodziewał się jednak, że Mariusz N. wysiadł zaraz za nim. Był wściekły.
Podbiegł do chłopaka i zaczął szarpać go za bluzę. Zaraz potem zaczął go okładać pięściami. Bił Artura prosto w głowę. A potem z kieszeni bluzy 28-latek wyciągnął mu klucze, papierosy i 10 złotych. Chciał zabrać telefon. Chłopak zaczął uciekać.
Próbował zadzwonić na policję. Ale napastnik dogonił go i zaczął okładać. Arturowi udało się wyrwać i uciec na drugą stronę ulicy. Zawiadomił policję. Mundurowi zatrzymali 28-latka.
Mariusz N. najbliższe dwa i pół roku spędzi w więzieniu. Taki wyrok wydał właśnie białostocki sąd rejonowy. To kara za napaść na przystanku autobusowym.
Oskarżony od początku nie przyznawał się do winy. Utrzymywał, że nic nie pamięta, bo był pijany. Imię pokrzywdzonego zmieniliśmy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
