Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZNTK. Kiedyś dobrobyt, dziś cisza

Julita Januszkiewicz (peż) [email protected] tel. 085 715 45 45 Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Po halach łapskich Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego hula wiatr. Czy syndyk przywróci tu produkcję?
Po halach łapskich Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego hula wiatr. Czy syndyk przywróci tu produkcję?
Sąd Rejonowy w Białymstoku rozpatrzy dziś wniosek o upadłość Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Łapach. Czy do zakładu o 150-letniej tradycji wejdzie syndyk? To bardzo prawdopodobne.

Niestety, tak dramatycznego końca największej firmy w Łapach spodziewali się wszyscy. – Przecież u nas od dawna jest tragicznie – mówił nam przed miesiącem Andrzej Płoński, ślusarz z ZNTK.

Wniosek zarządu łapskiej spółki o ogłoszenie upadłości to efekt ogromnych problemów finansowych firmy. Ich powodem był brak zleceń na naprawy wagonów ze strony PKP Cargo. Dla łapskiego przedsiębiorstwa oznaczało to brak pracy. Ostatecznie w wyniku zwolnień pracę straciło 240 osób. Teraz na bruk pójdą wszyscy.

 

Nic nie dały protesty pracowników w obronie ZNTK. Nie pomogła manifestacja przed Kancelarią Premiera w Warszawie ani pogotowie strajkowe i transparenty na zakładowych budynkach. Fiaskiem zakończyły się interwencje polityków i rozmowy dyrekcji ZNTK z PKP Cargo. Kolejowy monopolista zapowiedział, że nie zleci napraw wagonów na zewnątrz, bo warszawska spółka woli je wykonywać u siebie. Zarząd ZNTK prowadził też rozmowy z czterema potencjonalnymi inwestorami, ale one też zakończyły się fiaskiem.

 

Praca w ZNTK to był prestiż

 

– Nie mogę uwierzyć, że tak ogromny zakład może upaść, a tyle ludzi zostanie bez pracy – Grzegorza Łapińskiego, emerytowanego pracownika Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Łapach, ogarnia żal.

Dziś ma osiemdziesiąt lat. I choć od dwudziestu lat jest na emeryturze, to interesuje się losem ZNTK. Spędził tu przecież prawie połowę swego życia. Pochodzi z kolejarskiej rodziny. Jego ojciec i wujek tuż przed wojną pracowali w warsztatach.

W zakładzie zatrudnił się w 1953 roku.

– Pracy było tyle, że musieliśmy zostawać po godzinach – wspomina. – Płacili nieźle. Wystarczyło na utrzymanie rodziny. Ludzie dojeżdżali do pracy z okolicznych wiosek, a nawet z Białegostoku. Gdyby w Łapach nie było ZNTK, to tak naprawdę nie wiadomo, co ludzie robiliby.

 Bo historia ZNTK jest nierozerwalnie związana z dziejami miasteczka. Wszystko zaczęło się w 1862 roku. To wtedy powstała linia kolejowa Warszawa – Petersburg. W tym czasie w Łapach uruchomiono warsztaty naprawy parowozów. W 1864 roku na stacji i w warsztatach pracowało 270 osób.

Ale z roku na rok ludzi było coraz więcej. Dzięki kolei Łapy prężnie się rozwijały – przed wojną zakłady zatrudniały dwa tysiące osób, a za komuny nawet trzy tysiące. Pracowały tu całe rodziny.

Firmą prywatną ZNTK został w połowie lat 90. XX wieku.

 

Teraz dramat

 

Owszem, zdarzały się przestoje, ale tak źle jak od kilku miesięcy nigdy nie było.

– Kto mnie teraz zatrudni? Przed pięćdziesiątką? My już nie mamy za co żyć – mówi nam Andrzej Płoński.

Bo pracownicy od kilku miesięcy nie dostają poborów. Ale takich jak on jest więcej, bo średnia wieku załogi to 45-55 lat. Ludzie zdają sobie sprawę, że ciężko będzie znaleźć nową pracę.

Upadek największego i najstarszego pracodawcy to dla Łap kolejny, potężny cios. Rok temu zlikwidowano cukrownię, wówczas pracę straciło kilkaset osób.

Ludzie mają wielki żal do rządu, że w porę nie zareagował. Mają też pretensje do dyrekcji ZNTK.

– Dlaczego ciągle naprawialiśmy tylko wagony? Czy nie można było się przekwalifikować? – pytają dziś.

 

Potrzebne nowe miejsca pracy

 

Skutki upadku ZNTK odczują całe Łapy.

– Pracę straci łącznie 750 pracowników. To ogromny dramat dla tych osób i ich rodzin – łącznie kilka tysięcy ludzi, a przede wszystkim dla miasta – mówi Roman Czepe, burmistrz Łap. – W najbliższych miesiącach powinno się wyjaśnić, jaki będzie wynik upadłości ZNTK – co zdecyduje syndyk. Rolą samorządu jest zabieganie o podtrzymanie produkcji w firmie i skłanianie syndyka, aby proces upadłości przeprowadził tak, by powstało tam jak najwięcej miejsc pracy.

 

Opinia
Dr Anatoliusz Kopczuk z Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Białymstoku:
Ponieważ nie ma jeszcze wyroku sądu, nie wiadomo, czy i jaki rodzaj postępowania upadłościowego zostanie przyjęty. Może to być likwidacja firmy, a może być upadłość z programem naprawczym. W przypadku firmy giełdowej, jaką jest ZNTK Łapy, jeśli ktoś miał jej akcje, to może zostać w grze. O ile oczywiście wierzy w skuteczność restrukturyzacji firmy i odbicie jej notowań. A jeśli nastąpi likwidacja i zaspokajane będą z majątku firmy roszczenia jej wierzycieli, to może być różnie. Tak jak organ właścicielski zdecydował o zgłoszeniu ZNTK na parkiet, tak może w każdej chwili zdecydować o wycofaniu stamtąd firmy. W zależności od rozwoju wypadków taką rolę może odegrać np. syndyk masy upadłościowej.

*******************

Dwa pytania

  Jeszcze niedawno spółka Towag, której jest Pan głównym udziałowcem, była właścicielem większości akcji ZNTK Łapy. Teraz ten udział jest na poziomie zaledwie 5 procent. Wyprzedaje Pan akcje, bo firma nie ma szansy na restrukturyzację?

 

 

 

 

Ryszard Ekiert, były prezes ZNTK Łapy: Ależ skąd. Moim zdaniem, firma tylko wtedy nie miałaby szans, gdyby odeszli z niej ci świetni fachowcy, jacy tam pracowali. To oni tworzą siłę i możliwości ZNTK. Ja naprawdę nie rozumiem PKP Cargo i uważam, że to jakaś dziwna sprawa, że ta firma nie ogłaszała przetargów na remont wagonów, tylko wolała je robić w Tarnowie, gdzie jest drożej, m.in. z powodu przerostu zatrudnienia.

W Łapach można też było robić zupełnie nowe wagony: o to też przecież zabiegaliśmy, ale przetarg został tak ustawiony, że nie mieliśmy na to szans. A mogliśmy to robić nawet o 20 procent taniej niż inni. Takie propozycje nigdy nie spotkały się z odzewem Cargo.

 

Wrócę do pytania o akcje. Towag je sprzedaje, bo...?

– Towag nie jest tylko moją własnością. Są tu też inni akcjonariusze. Włożyli swoje pieniądze i chcą jak najwięcej odzyskać. Byłoby nieporozumieniem, gdybym się upierał i czekał na poprawę sytuacji. Dlatego zdecydowaliśmy się na sprzedaż akcji. 

 

 

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny