Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmiany w prawie budowlanym niekorzystne dla właścicieli już istniejących budynków

OPRACOWAŁ (JAD), Fot. SXC
W Naszym kraju lekceważy wię prawa właścicieli istniejących już nieruchomości
W Naszym kraju lekceważy wię prawa właścicieli istniejących już nieruchomości
Jeśli projekt nowego prawa budowlanego zostanie przyjęty, sądy cywilne zostaną zasypane lawiną koszmarnych spraw. Idea "przyjaznego państwa" PO jest piękna. Ale w wykonaniu naszych posłów może przybrać karykaturalne formy.

W lutym nowelizację prawa budowlanego uchwalił Sejm. Po wprowadzeniu do niej przez Senat licznych poprawek, nowelizacja trafi znowu pod obrady Sejmu. I jeśli zostanie przegłosowana, liczna grupa właścicieli nieruchomości obudzi się...

pozbawiona swoich praw

Każdy, kto budował dom lub choćby przyłączał się do kanalizacji czy doprowadzał do domu gaz, wie jakie sterty dokumentów trzeba "wychodzić" w urzędach, ile stempli musi zdobyć, by rozpocząć inwestycję. Nowe prawo budowlane, mające w założeniu uprościć tę drogę przez mękę, ma jednak zasadniczą wadę. Prócz sensownego uproszczenia procedur całkowicie lekceważy prawa właścicieli istniejących już nieruchomości. Według obowiązującej ustawy obywatel musiał być informowany o tym, co zamierza budować sąsiad. To całkiem zrozumiałe - nikt nie chce mieć na osiedlu domków jednorodzinnych bloków, zakładu kowalskiego czy supermarketu.

W przypadku, gdy inwestor naruszał prawa własności sąsiadów, ten mógł zablokować budowę na drodze administracyjnej. Kilka lat temu w Niemczu k. Bydgoszczy, tuż pod oknami parterowych domków, wyrosły wbrew prawu czteropiętrowe bloki. Okoliczni mieszkańcy skrzyknęli się i zastopowali w urzędzie budowę. Mieli za sobą prawo.

W myśl nowych założeń prawa budowlanego do budowy większości obiektów nie będzie już potrzebne pozwolenie na budowę. Zostanie ono zastąpione rejestracją inwestycji budowlanej.

Jednocześnie inwestor nie będzie musiał czekać na wydanie decyzji o rejestracji inwestycji przez starostę. Jeżeli starosta w terminie trzydziestu dni nie zgłosi sprzeciwu, to inwestor będzie mógł przystąpić do prac.

To rzeczywiście przyspieszy inwestycję, ale kosztem najbliższych sąsiadów. Oni po prostu nie będą wiedzieli, co buduje się za ich płotem! Więcej nawet - nie będą mieli żadnych szans na wstrzymanie ledwo rozpoczętej budowy np. magazynów. Nowelizacja ustawy przewiduje jedynie zaskarżenie inwestora

do sądu cywilnego

Oznacza to, że sąsiad praktycznie nie ma żadnych praw wobec cwanych deweloperów czy pazernych sieci handlowych. W rezultacie sądy zostaną zawalone sprawami, które będą ciągnąć się latami. A w tym czasie deweloper zakończy już budowę. I co wówczas?

Wstrzymanie budowy okaże się prawie niemożliwe, bo będzie słono kosztować! Sąsiad występujący do sądu poniesie opłatę w wysokości 5 proc. wartości przedmiotu sporu! Jeżeli ta część nowelizacji zostanie przez Sejm zatwierdzona, czeka nas budowlany chaos, nie tylko architektoniczny. Inwestorzy będą bowiem budować wyłącznie według własnych potrzeb.

Właściciele nieruchomości nie mają więc innego wyjścia, jak tylko protestować przeciw takiemu rozwiązaniu.

Nie do wyobrażenia jest sytuacja, w której właściciele np. domków jednorodzinnych nie będą mieli ŻADNEGO wpływu na to, co powstanie kilka metrów od ich posesji. Dlatego też Stowarzyszenie Właścicieli Nieruchomości zaskarży nowelizację

do Trybunału Konstytucyjnego,

 

jeśli posłowie nie dostrzegą w niej zagrożeń. Wedle poseł PO Aldony Młyńczak - sprawozdawcy projektu - właściciele działek sąsiednich będą mogli zwrócić się do sądu cywilnego o odszkodowanie za szkody, których doznali na skutek inwestycji lub o orzeczenie obowiązku przywrócenia stanu zgodnego z prawem.

Wydaje się, że pani poseł nie bardzo wie, o czym mówi, skoro skazuje setki tysięcy Polaków na wieloletnie procesy, za które mają w dodatku płacić ciężkie pieniądze!

Nie mówiąc o tym, że zburzenie jakiejkolwiek nowej inwestycji jest w polskich warunkach nieomal niewykonalne. Chcąc uszczęśliwić nas przyjaznym państwem

PO przerzuca odpowiedzialność

i koszty na barki obywateli. Zgodnie z art. 347 kodeksu cywilnego posiadacz nieruchomości może wystąpić o wstrzymanie budowy, jeżeli narusza ona jego posiadanie albo grozi wyrządzeniem mu szkody. Szkodą taką może być np. wzniesienie budynku, który przysłania sąsiadowi światło słoneczne i utrudnia cyrkulację powietrza. Problem w tym, że najpierw trzeba wiedzieć, co zamierza sąsiad - inwestor.

Nic dziwnego, że przedstawiciele deweloperów i inwestorów są bardzo zadowoleni z proponowanych zmian. I rzekomo na etapie podejmowania decyzji przeprowadzane mają być konsultacje społeczne z właścicielami sąsiedniej nieruchomości. "Konsultacje społeczne" - czyli co? To słowa wytrychy, które mają zaciemnić przejrzystość prawa. Na "konsultacje społeczne" bez przerwy powoływały się władze PRL. I nigdy nic dobrego z tego nie wynikało. Nawiasem mówiąc - z ramienia Platformy projekt nowego prawa budowlanego "konsultował" senator... Tomasz Misiak.

Tak, ten sam Misiak od afery stoczniowej.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zmiany w prawie budowlanym niekorzystne dla właścicieli już istniejących budynków - Gazeta Pomorska

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny