MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zaprzepaszczona szansa

Zbigniew Nikitorowicz
No to wybraliśmy. Muppet Show przy Sejmie to będzie dobranocka. Zamiast kabaretów będziemy oglądać transmisje z parlamentu, jeśli nie zostaną przeniesione na późne godziny nocne ze względu na dobro dzieci.

Głosowanie kłonicą

Marszałek Józef Piłsudski zdegustowany polskim parlamentaryzmem powiadał, że w Sejmie zasiadają łajdacy, alfonsi i złodzieje. Po 23 września trzeba będzie uważać z cytatami z Piłsudskiego, bo obrażą się alfonsi i złodzieje.
Przed czterema laty polska wieś masowo poparła AWS. Teraz zdesperowany lud użył kartki wyborczej jak kłonicy. AWS tak dostał po głowie, że już się nie podniesie. Wieś masowo zagłosowała na Andrzeja Leppera i Ligę Rodzin Polskich. W pierwszym wypadku decydującą rolę odegrała złość. W drugim propaganda uprawiana przez Radio Maryja ojca Tadeusza Rydzyka, Rasputina polskiej prawicy.
Oj, będzie pluł nasz ludek w brodę, kiedy zobaczy kogo wybrał. Rozczarowanie będzie dużo większe niż nawet po nieszczęsnym AWS. Podlaski rolnik za wszelką cenę chciał wybrać Leppera. W tym ślepym uporze było coś z chłopskiego buntu, zawziętego ale ślepego i bezmyślnego. Ale Andrzej Lepper jest niepowtarzalny. W dodatku w ostatnich latach nabrał ogłady i ubyło mu słomy w butach. Występuje starannie wygolony w wykrochmalonej koszuli i w eleganckich garniturach, których nie powstydziłby się dyrektor banku.
Lepper na Podlasiu akurat nie kandydował, jego ludzie to małe lepperki, nie zbyt udane kopie. Mandat poselski zgarnęła zatem na Podlasiu Genowefa Wiśniowska, przyjaciółka Andrzeja z Ząbkowic Śląskich. Posłował też będzie Józef Laskowski, który po pół roku został odwołany z wójtostwa w Wiżajnach, bo przynosił gminie wstyd na całą Polskę. Zasłynął miedzy innymi z tego, że na Górze Rowelskiej chciał dodatkowo usypać kopiec świętego Wojciech, z którego - jak chełpił się - "będzie widać całą Suwalszczyznę, pół Litwy i kawałek Rosji".

Rasputin i jego protegowani

A Liga Rodzin Polskich? Jest w niej były burmistrz Suchowoli Piotr Krutul. Można zgadzać się lub nie z jego antyeuropejskimi fobiami. Lecz Krutula, który na swój naiwny sposób jest uczciwy w tym co mówi, można szanować, a nawet poczuć nici autentycznej sympatii. Takiej na którą zasługuje każdy szaleniec boży. Lecz tuż zza Krutula czy Łopuszańskiego już wyskoczyły różne Wrzodaki, Giertychy lub choćby nasz podlaski Andrzej Fedorowicz.
Wydawało się, że działacze Stronnictwa Narodowego dalej będą zajmowali zakurzony i zapuszczony kąt sceny politycznej. Jednak dzięki Radiu Maryja polityczny trup polskiej "czarnej sotni" został wskrzeszony. Już niedługo w Sejmie panowie Fedorowicz i Giertych rozpoczną polowanie na masonów. Dopiero teraz, po 23 września, dowiesz się wyborco, że holokaust to bujda na resorach, że większość żydów dalej rządzi Polską tylko pod zmienionymi nazwiskami. Dopiero teraz uczniowie prof. Ryszarda Bendera będą mogli odważnie powiedzieć, że Oświęcim to było sanatorium, w którym nie brakowało nawet ptasiego mleka. Mamy w Sejmie własnych "talibów", tyle że ten fundamentalizm będzie instrumentalnie wykorzystywał katolicyzm zamiast islamu.
Pierwszymi masonami odkrytymi przez Radio Maryja i ojca Rydzyka byli kandydujący z listy LPR działacze Ruchu Odbudowy Polski z Janem Olszewskim na czele, z których żaden nie dostał się do Sejmu łącznie z byłym premierem.
Dotychczas polska polityka była odporna na skrajności. Francja miała swojego Le Pena, Austria Haidera, Rosja Żyrinowskiego, a Czechy faszyzujących Republikanów. Naszym endekom i kryptofaszystom bliżej będzie do Żyrinowskiego niż do wykształconego i elokwentnego Jorga Haidera. Jeszcze Europa się zdziwi. Polak potrafi!
W Sejmie i tak nie brakowało eurosceptyków z lewej i prawej strony. Po 23 września w Sejmie zasiądą dwa populistyczne i jawnie antyeuropejskie ugrupowania. W tych wyborach przegrała głównie Polska nastawiona na modernizację, na pogoń za Europą i światem Zachodu, od którego byliśmy przez 50 lat odcięci.

Proste recepty

Realizacja recept gospodarczych Andrzej Leppera czy narodowych katolików z LPR mogłaby sprowadzić na Polskę wyłącznie katastrofę gospodarczą. Te recepty są zresztą wyjątkowo proste. Sprowadzają się wyłącznie do rozdawnictwo nieistniejących pieniędzy i ręcznego sterowania gospodarką.
Kto jest temu winny? Wszyscy po trochu, a zwłaszcza klasa polityczna. Polscy politycy nie chcą i nie potrafią przekonać do tego, że integracja z Unią Europejską jest wyjątkową szansą naszego kraju, zwłaszcza dla rolnictwa. Biedne kraje południa jak Portugalia czy Grecja dopiero po włączenia do UE wkroczyły na szybką ścieżkę rozwoju. Rolnicy w tych krajach mają wielokrotnie wyższe dochody niż dwadzieścia lat temu, miedzy innymi dzięki wspólnej polityce rolnej i systemowi dopłat wyrównawczych do produkcji rolnej.
Winni są działacze AWS, bo pogrążyli się w żenujących sporach i tworzeniu kolesiowskich układów, a zapomnieli o wyborcach. W mojej rodzinnej miejscowości, a jest to siedziba gminy, przez cztery lata nie pojawił się żaden z podlaskich posłów. W tym czasie jeden Lepper objechał pół Polski i wszystkie możliwe targowiska.
Winni są politycy Unii Wolności, bo oderwali się od problemów zwykłych ludzi. Partia, która jeszcze na początku lat 90. miała ciepłą twarz Jacka Kuronia, przybrała oblicze wyrachowanego księgowego, którego nic nie obchodzi oprócz cyfr.

Za butę i pychę

Swoje dołożył PSL. Ludowcy bezpardonowo krytykowali wszystkich oprócz siebie i składali obietnice bez pokrycia. Działacze PSL nie pomyśleli, że Andrzej Lepper zawsze pobije ich w krytykanctwie i w składaniu pustych obietnic.
Wyborcy i Bóg pokarał też Leszka Millera za pychę, butę i brak pokory. Działacze SLD, których wielu wywodzi się z PZPR, zapomnieli, że w latach 80. Polska była pariasem Europy. Na półkach stał tylko ocet, a reżim Jaruzelskiego był obłożony sankcjami cywilizowanego świata. Że PZPR, której Miller był prominentnym działaczem, wyniszczyła po wojnie kwiat tego narodu i rządziła krajem z nadania sowietów.
Tymczasem Miller i jego koledzy zachowywali się tak, jakby wszystkie biedy trapiące Polskę pojawiły się dopiero w ciągu ostatnich czterech lat. SLD gromił rządy Jerzego Buzka, przeszkadzał w rządzeniu, składał daleko idące obietnice. Leszek Miller powinien pamiętać, że sam przyczynił się do rozbudzenia oczekiwań społecznych. Jeszcze dwa tygodnie przed wyborami Miller arogancko zapowiedział, że jeśli SLD nie będzie miało większości w Sejmie, to uchyli się od tworzenia rządu. Kiedy SLD, a konkretnie Marek Belka zaczął studzić oczekiwania elektoratu na cud, ten odszedł do Andrzeja Lepper, który nie zaprząta sobie głowy racjonalnością obietnic. Andrzej Lepper i Liga Rodzin Polskich to dzieci polskiej klasy politycznej.
Leszek Miller nie ma większości w Sejmie jednak rząd będzie musiał tworzyć. Tymczasem sytuacja budżetu państwa, jak również sytuacja gospodarki światowej jest taka, że zamiast zwiększenia wydatków trzeba zacisnąć pasa i zmniejszać wydatki budżetowe. Inaczej niż w 1993 roku.

Między dżumą a cholerą

Przewodniczący SLD najpierw będzie musiał radzić z własnym zapleczem politycznym, w którym jest wielu etatystów i zwolenników rozdawnictwa. SLD i UP muszą wybrać, czy tworzą rząd mniejszościowy, czy też szukają dodatkowego koalicjanta. Pole manewru jest ograniczone. Ani Platforma Obywatelska, ani tym bardziej Prawo i Sprawiedliwość nie zamierzają zasiadać z Millerem w jednym rządzie. Obydwa ugrupowania zamierzają tworzyć centroprawicowa alternatywę dla postkomunistów.
SLD ma zatem wybór między PSL a Samoobroną innymi słowy między cholerą, a dżumą. Ludowcy, wystraszeni sukcesem Leppera, stawiają warunki praktycznie nie do przyjęcia jak na przykład likwidacja niezależności Narodowego Banku Polskiego. Konsekwencją takiej decyzji byłoby podważenie zaufania do złotówki, wzrost inflacji, ucieczka zagranicznych inwestycji, a w dalszej kolejności podważenie wiarygodności Polski na rynkach międzynarodowych. Z Unią Europejską moglibyśmy się pożegnać na długie lata.
A może Lepper jako wicepremier? Pomysły szefa "Samoobrony" są jeszcze bardziej księżycowe, że szkoda czasu na dyskutowanie z nimi. Lepper musiałby z nich zrezygnować w zamian za stanowisko, albo też da się wystrychnąć na dudka starym wyjadaczom z SLD.
Miller może też pozyskać - czytaj kupić - kilkunastu brakujących posłów z PSL, zwłaszcza z "Samoobrony". W tym wypadku jest to o tyle łatwe, że wielu z nich ma pezetpeerowską przeszłość, a w wymiarze organizacyjnym "Samoobrona" praktycznie nie istnieje.
Szef SLD może też zdecydować się na stworzenie rządu mniejszościowego. Przy obecnej konstytucji i z prezydentem pochodzącym z tej samej opcji nie byłoby to najgorsze rozwiązanie. Jednak SLD musiałoby najpierw zdecydować, czy zamierza likwidować deficyt budżetowy przez podwyższanie podatków, czy przez ograniczanie wydatków. W pierwszym wypadku Sojusz mógłby liczyć na poparcie PSL i "Samoobronę". Jednak rezultatem takiej polityki gospodarczej byłoby ograniczenie wzrostu gospodarczego i zwiększanie się bezrobocia.
SLD może też ograniczać wydatki licząc na życzliwość Platformy Obywatelskiej. Doraźne skutki takiego rozwiązania byłyby bolesne dla niektórych grup społecznych, jednak w dalszej perspektywie doprowadzi to do ograniczenia inflacji i potanienia kredytów oraz wejścia Polski na ścieżkę szybszego rozwoju.
Przed Millerem nie ma prostych wyborów. W każdej sytuacji będzie narażony na krytykę rozdrobnionej, ale hałaśliwej i radykalnej opozycji, która będzie cynicznie żerowała na społecznych problemach.
Nie będzie śmiesznie - tylko żałośnie. Raz uwolnione demony nie tak łatwo z powrotem zamknąć.
Polska miała po raz pierwszy od stuleci szansę, by w miarę szybko dołączyć do najbardziej rozwiniętych krajów świata. Szkoda, by przez głupotę i nieodpowiedzialność części polityków, ta okazja została zaprzepaszczona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny