Spis treści
– Powierzchnia kontaktu opony z podłożem jest zazwyczaj niewielka, mniej więcej wielkości małego tabletu. To znaczy, że całe bezpieczeństwo naszej jazdy, w tym droga hamowania i przyczepność zależy od właściwości naszych opon. To szczególnie istotne w okresie zimowym – kiedy na drogach pojawia się śnieg, błoto pośniegowe, gołoledź czy marznący deszcz – zauważa Piotr Sarnecki, dyrektor generalny Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego (PZPO).
To musisz wiedzieć o oponach zimowych. Sprawdź w naszej galerii
Ile kosztuje wymiana opon w 2023 roku?
Według danych pochodzących z Centrum Technicznego platformy Autpomarket.pl, koszt zmiany opon w tradycyjnym zakładzie wulkanizacyjnym jesienią 2023 roku będzie o 10 proc. wyższy niż wiosną. To kolejne podwyżki – w ujęciu r./r. stawki zwiększyły się o 20 proc.
Jak wskazano, wraz ze wzrostami cen wymiany rosną także koszty pozostałych usług. Przechowanie opon będzie tej zimy o 21 proc. droższe niż rok temu, usługa door to door (w której klient nie musi angażować się w proces wymiany i samodzielnie jechać do zakładu wulkanizacyjnego) podrożeje o 27 proc., a utylizacja zużytego ogumienia – aż o 54 proc. Oprócz rosnących kosztów obsługi odnotowano także wzrost cen samych opon.
– Według naszych najnowszych danych średnia cena zimowych modeli ogumienia wzrosła na przestrzeni ostatniego roku do 4 proc. w zależności od rozmiaru. Zmiany są jeszcze bardziej zauważalne, kiedy porównamy obecne ceny z tymi z roku 2021. Aktualnie opony zimowe są bowiem nawet o 34 proc. droższe, niż przed dwoma laty – komentuje Tomasz Otto, Dyrektor Departamentu Strategii i Marketingu PKO Leasing, Automarket.pl.
Co wpływa na ceny wymiany opon?
Autorzy raportu podkreślają, że to słaby popyt na usługę wymiany opon wiosną przyczynił się do podwyżek cen jesienią. Ponadto wzrost cen usług w serwisach specjalizujących się w obsłudze opon samochodowych jest przede wszystkim konsekwencją utrzymującej się inflacji.
– Wynikający z niej wzrost kosztów pracy, energii, czynszów za wynajem lokali czy rat leasingu sprzętu wykorzystywanego w serwisach jest natomiast dodatkowo napędzany przez politykę cenową samych warsztatów – wymieniono.
Dodatkowo na rynku obserwuje się stały wzrost udziału opon wielosezonowych w strukturze sprzedaży. Dzięki takiemu ogumieniu użytkownicy mogą znacznie wydłużyć czas pomiędzy kolejnymi wizytami w serwisie. Ze względu na niski popyt na usługi wulkanizacyjne w pierwszej połowie roku warsztaty są zmuszone do nałożenia dodatkowej marży na klientów jesienią.
– Z serwisów zajmujących się zmianą opon dochodzą do nas sygnały, że jesienne podwyżki wynikają nie tylko ze wzrostu kosztów prowadzenia działalności, czy rosnącej popularności opon wielosezonowych, ale także z potrzeby nadrobienia nie najlepszych wyników z wiosny tego roku – podkreśla ekspert.
– Przedłużająca się zima doprowadziła do tego, że wielu kierowców przez długi czas odkładało wymianę opon na letnie, aby w końcu zupełnie jej zaniechać i ostatecznie poruszać się na zimowych także w ciepłych miesiącach. Chociaż ogumienie w ich samochodach uległo przyspieszonemu zużyciu, wielu z nich najprawdopodobniej nie skorzysta z usług wulkanizatorskich także jesienią. W związku z tym warsztaty, zmuszone do pokrycia rosnących kosztów stałych, zdecydowały się na podwyżki cen. Zmiany w cennikach mają pozwolić im na uregulowanie zaległości oraz pokrycie kosztu niezbędnego serwisu urządzeń – wyjaśnia dalej.
Przyczyny wzrostu cen opon są podobne do podwyżek obserwowanych w przypadku usług wulkanizatorskich. Oprócz inflacji, a w szczególności jej oddziaływania na sektor energetyczny, podwyżki mają zrekompensować także rosnące ceny surowców, wynikające z trwającej wojny w Ukrainie i konieczności przemodelowania łańcuchów dostaw przez europejskich producentów.
Sprzedaż nowych opon spada
Jak podaje Polski Związek Przemysłu Oponiarskiego sprzedaż ogumienia do samochodów osobowych (w tym SUV-ów i aut dostawczych) w Polsce w drugim kwartale 2023 roku była o 12 proc. niższa niż w podobnym okresie rok wcześniej. W zestawieniu ze wzrostem rejestracji nowych samochodów w tym roku (o prawie 11 proc. od stycznia do sierpnia r/r wg Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego) i rekordową liczbą aut sprowadzanych z zagranicy w sierpniu (o 15,5 proc. więcej niż przed rokiem według Instytutu Samar) może oznaczać to, że kierowcy rzadziej zmieniają ogumienie.
Kiedy opony nie nadają się do użytku?
Większość producentów podaje, że prawidłowo użytkowane opony powinny wytrzymać przebiegi od 50 do 80 tys. kilometrów. Oprócz pokonywanych kilometrów na ogumienie negatywnie oddziałuje też czas. Minimalna dopuszczalna przepisami w Polsce głębokość bieżnika w oponach to 1,6 mm.
Jednocześnie zgodnie z zaleceniami producentów, letnie powinny mieć jednak co najmniej 3 mm głębokości, a zimowe co najmniej 4 mm. Jeśli te parametry są mniejsze lub gdy na oponie widać odkształcenia, (bąble, pęknięcia, deformacje) to znak, że ogumienie należy wymienić.
Gdzie najmniej zapłacimy za wymianę opon?
Jak podaje serwis oponeo.pl, dla najpopularniejszego rozmiaru 205/55 R16, średnio najwięcej za tę usługę płacą kierowcy w Szczecinie (około 160 zł za komplet), Kielcach czy Wrocławiu (ponad 140 zł za komplet). Najmniej zapłacą mieszkańcy Radomia (ponad 100 zł za komplet), Częstochowy (ponad 110 zł) i Lublinie (ponad 120 zł). Eksperci serwisu podają, że różnica najbardziej odczuwalna jest w Katowicach, gdzie średni koszt wzrósł o 5 zł na oponie. Najczęstsze są podwyżki w okolicach 2-3 zł.
Oczywiście im większy rozmiar koła, tym wyższa cena wymiany opon. Oznacza to, że co do zasady kierowcy użytkujący ogumienie na stalowych obręczach o średnicy 17", za wymianę zapłacą więcej niż właściciele pojazdów z kołami 16". W Szczecinie za komplet kół 17" przyjdzie zapłacić kierowcom prawie 200 zł, a ponad 180 zł za komplet liczą warsztaty w Kielcach.
Jeszcze więcej za wymianę zapłacą posiadacze aut wyposażonych w czujniki ciśnienia TPMS, ponieważ wmontowany w opony czujnik bardzo łatwo uszkodzić, poza tym zakład musi mieć możliwość jego ponownego zaprogramowania lub przeprogramowania, co wymaga dysponowania dodatkowymi urządzeniami. Stąd też koszt wymiany opon z czujnikiem ciśnienia jest wyższy. Nieco większą wagę do wyboru warsztatu powinni przyłożyć także kierowcy, którzy użytkują ogumienie typu Run Flat.
Jak zadbać o opony i jakie wybrać?
– Na co dzień dbamy o stan silnika, oświetlenia czy filtrów pojazdu. Za często zapominamy natomiast o oponach, a przecież to jest jedyne połączenie pojazdu z nawierzchnią. Częstym widokiem na w korkach czy na parkingach sklepowych są samochody ze zbyt niskim ciśnieniem w oponach. To realne niebezpieczeństwo nie tylko szybszego zużycia czy zniszczenia opony lub felgi, ale też gwarancja wydłużenia drogi hamowania – komentuje Piotr Sarnecki, dyrektor generalny Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego (PZPO).
Jak podkreślają eksperci, głównym czynnikiem przy wyborze ogumienia nie powinien być koszt zakupu. Ważne są parametry opon – a co za tym idzie prawidłowe dopasowanie ich do wymogów samochodu. Ponadto warto sprawdzić ciśnienie w oponach. Zbyt małe lub zbyt duże ciśnienie w oponach to dłuższa droga hamowania i gorsza przyczepność na zakrętach. Za niskie ciśnienie w oponach wpływa na przyspieszone zużycie opon. Ubytek o tylko 0,5 bara wydłuża drogę hamowania nawet o 4 metry i obniża żywotność opony nawet 3-krotnie. Dodatkowo zwiększa się hałas, zużycie paliwa i koszty eksploatacji auta. Badania pokazują, że 36 proc. wypadków spowodowanych jest stanem technicznym pojazdu – z czego 40-50 proc. ma związek ze stanem opon.
Niema Polaków zmienia opony na zimowe
Rankomat.pl zapytał kierowców o to, czy zmieniają opony. Zwolennicy sezonówek są w Polsce w większości – twierdząco odpowiedziało 67 proc. respondentów. Tuż za nimi znajduje się grupa kierowców, którzy decydują się na jazdę na oponach całorocznych, zwanych także wielosezonowymi. 21 proc. badanych wskazało, że ten typ opony odpowiada im zarówno latem, jak i zimą.
Są i tacy, którzy bacznie obserwują pogodę – 6 proc. badanych ewentualną wymianę opon uzależnia od panującej wokół aury i reaguje na bieżąco. Niektórzy, choć na szczęście jest ich niewielu, decydują się na całoroczną jazdę na oponach letnich lub zimowych. To odpowiednio 2 i 3 proc. ankietowanych.
– Z badania wynika, że zdarzają się kierowcy jeżdżący przez cały rok na jednych, i to niekoniecznie całorocznych, oponach. To zaledwie kilka procent, jednak wystarczy, aby mówić o braku wyobraźni. O ile w mieście jazda na tych samych oponach przez cały rok nie spowoduje większych problemów, o tyle okazjonalny wyjazd w zaśnieżone góry będzie już ryzykowny – przypomina Natalia Tokarczyk-Jarocka, ekspert rankomat.pl