Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Współpracownik Belsatu został wcielony siłą do wojska. To cena za niepokorność

(mg)
Franek Viaczorka, współpracownik telewizji Belsat, został siłą wcielony do białoruskiej armii. Solidaryzują się z nim redakcyjni koledzy.

Zniknął z ulicy. Złapali go, pobili, skuli kajdankami. I siłą zawieźli najpierw do komisariatu, potem do jednostki wojskowej. Chociaż jeszcze w czerwcu Franek dostał odroczenie ze względu na zły stan zdrowia. Ma nadciśnienie, problemy z oczami. Ale zawinił. Bo działa w opozycyjnej młodzieżówce. Bo nie zgadza się z rządami Łukaszenki - mówi Vincuk Viaczorka, ojciec Franka.

Od dwóch dni nie miał kontaktu z synem. Niby w armii panuje grypa. Za to był już w sądzie w sprawie Franka. - Zaskarżyłem przymusowe wojsko. Do czasu apelacji syn nie powinien być w armii. Tak mówi nasze prawo. Prawo Łukaszenki. Ale jest łamane i to rękami sądu - żali się ojciec.

Solidarny Belsat

Ale powód przymusowego wojska mógł być jeszcze jeden. Od wielu miesięcy Franek Viaczorka jest współpracownikiem niezależnej, białoruskiej telewizji Belsat, która nadaje z Polski.

- Pracuje w naszej promocji. Organizował na przykład pokaz filmowy. Wszyscy w redakcji boimy się o niego - mówi Siarhei Pelesa, rzecznik Belsatu.

Dlatego wczoraj dyrekcja i pracownicy stacji wysłali nam specjalne oświadczenie w obronie Franka.

- Wszelkie negatywne następstwa dla jego zdrowia, jakie może spowodować forsowna służba wojskowa, będą obciążały odpowiedzialnością osoby, które zdecydowały się wcielić go do wojska - piszą w swoim oświadczeniu.

Bo Franek trafił do wojska mimo swojej choroby i wbrew prawu. Dziennikarze żądają, by było ono przestrzegane. - Wbrew pojawiającym się w państwowych mediach stwierdzeniom Franek, pomimo wielokrotnych propozycji opuszczenia kraju, nie chciał uciekać przed wojskiem za granicę, podkreślając, że nie zamierza opuszczać Białorusi - piszą dziennikarze.

Jestem Białorusinem

- Syn zawsze mi powtarza: Ja jestem Białorusinem. Co będzie z naszym krajem, jak wszyscy stąd uciekniemy? - wspomina ojciec.

I zapewnia, że będzie robił wszystko, żeby Franka uwolnić. - Pójdę do prokuratora, postaram się o niezależną ekspertyzę medyczną. Zawiadomię międzynarodowe organizacje obrony praw człowieka. Wszystko dla Franka. Ale też dla innych młodych chłopców, którzy za swoją działalność idą na siłę do wojska. Bo teraz armia jest dla nich więzieniem - podkreśla Vincuk Viaczorka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny