Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Włodzimierz Cimoszewicz: 6 września nie wezmę udziału w referendum

Marta Gawina mgawina.poranny.pl
Włodzimierz Cimoszewicz
Włodzimierz Cimoszewicz Grzegorz Jakubowski
Nie jestem zwolennikiem jednomandatowych okręgów wyborczych, choć zgadzam się, że obecny system ma wiele wad - mówi senator Włodzimierz Cimoszewicz.

Czy zagłosuje Pan za przeprowadzeniem referendum 25 października razem z wyborami parlamentarnymi?

Włodzimierz Cimoszewicz: Zagłosuję przeciw. Referenda zgodnie z nasza konstytucją maja dotyczyć problemów szczególnej wagi dla państwa a nie dla interesów jakiejś osoby, czy partii politycznej. Pytania zaproponowane przez prezydenta są również trudne do zaakceptowania. Pytanie w sprawie wieku emerytalnego, przy znanej z góry odpowiedzi większości społeczeństwa, oznacza brak odpowiedzialności za skutki tej propagandowej decyzji. Pytanie o sześciolatków, to tak jak pytanie o obowiązek szczepień. Ludzie wierzą w różne bzdury, ale to nie powód, żeby podporządkowywać temu prawo. Wreszcie pytanie o lasy państwowe. To czysta i cyniczna demagogia. Nikt nie chce ich prywatyzować. PiS oszukuje niezorientowanych ludzi i robi wokół tego zamieszanie tylko po to, żeby zwiększyć frekwencje swoich zwolenników. Politycy powinni rozumieć, że ponoszą własną odpowiedzialność za państwo, że nie mogą w pewnych sytuacjach zasłaniać się wola większości. W przeciwnym razie wystarczyłyby sondaże, referenda i poczta dostarczająca wyniki.

Czy był Pan zaskoczony decyzją prezydenta Andrzeja Dudy dotyczącą referendum?

Spodziewałem się jej od chwili, gdy pojawiła się taka propozycja drugiego Dudy. Oni najwyraźniej grają według wspólnego scenariusza.

Czy prezydent mógł wybrać inny scenariusz? Na przykład poczekać z referendum do rozstrzygnięcia wyborów parlamentarnych?

Przede wszystkim, w ogóle nie powinien ogłaszać tego referendum. Licząc od jesieni ubiegłego roku, będziemy mieli cztery narodowe głosowania. To lepiej niż w jakimkolwiek kraju. Jest to równoznaczne z brakiem głębszej refleksji towarzyszącej każdej z tych decyzji. A są to decyzje zasadnicze dla państwa. W przyszłości mógłby ogłaszać referenda w starannie dobranych kwestiach starając się uzyskać dla tego wyboru najszersze możliwe poparcie. Obecna jego decyzja grzeszy pospiechem i stronniczością.

Czy zgadza się Pan z opinią, że Andrzej Duda jest prezydentem jednej partii?

Niestety, coraz więcej na to wskazuje. A jest to przecież czas przedwyborczy, gdy prawdopodobnie stara się nie okazywać tego zbyt jawnie. Fakt, że unika nawet kontaktu z szefową rządu zaczyna wyglądać na lekceważenie konstytucji i zasad demokratycznego państwa. Źle to wróży na przyszłość

Czy 6 września weźmie Pan udział w referendum?

Nie.

Czy były prezydent Bronisław Komorowski zrobił błąd, ogłaszając to głosowanie?

Bronisław Komorowski popełnił te same błędy, co obecny prezydent. Chciał przy pomocy tej inicjatywy uniknąć porażki wyborczej. To żadne wytłumaczenie. Jako obywatel nie godzę się na tak instrumentalne traktowanie społeczeństwa i najważniejszych procedur demokratycznych. On również zadał pytania demagogiczne. Mam na myśli zwłaszcza drugie, w sprawie finansowania partii politycznych. Większość ludzi już nie pamięta, co wyprawiały niektóre partie polityczne na początku lat 90., zwłaszcza Porozumienie Centrum [poprzednik PiS] i Kongres Liberalno-Demokratyczny. W wyborach 1993 poniosły one totalna klęskę, bo większość uważała je wręcz za symbol korupcji. Wtedy podjęte zostały działania mające uzdrowić te sytuacje. Brałem w tym udział przez szereg lat. Wreszcie wprowadzono budżetowe wspomaganie partii zakazując im jednocześnie pozyskiwania środków z innych źródeł oraz poddając ich finanse skrupulatnej kontroli. Ludzie nie rozumieją tego, sprzeciwiają się dotowaniu partii i tym samym dążą do zepsucia szczytów władzy państwowej. Temu nie wolno ulegać. Bronisław Komorowski i PO uległy.

Czy jest Pan zwolennikiem Jednomandatowych Okręgów Wyborczych?

Nie. Nie, choć zgadzam się, że obecny system ma wiele wad. Są one jednak wynikiem chorób wewnętrznych w partiach i lenistwa wyborców, którym nie chce się poznać kandydatów. Lekarstwo byłoby gorsze od choroby. 460 małych okręgów wyborczych to perspektywa powiatowego sejmu, będącego federacja interesów lokalnych niezdolna do widzenia problemów ogólnopaństwowych i społecznych. Wybory większościowe premiują tylko najsilniejsze partie, tak wiec w sejmie znajda się tylko posłowie z dwóch partii i garstka niezależnych nie mająca żadnego znaczenia. Sejm będzie jeszcze mniej reprezentatywny niż jest obecnie a to oznacza osłabienie demokracji.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny