W Gdańsku sami sobie skomplikowaliśmy życie, szybko tracąc gola. Lechia wcale nie zdominowała nas tak, jak twierdzą niektórzy, ale na pewno był to nasz słaby mecz, w którym popełniliśmy zbyt wiele błędów - zaznacza trener Piotr Stokowiec.
W piłce nożnej mylenie się jest czymś normalnym, ale najważniejsze jest, by wyciągnąć wnioski na kolejne mecze.
- To stało się bardzo szybko. Wróciliśmy we wtorek nad ranem, a już o godzinie dziewiątej był trening, a potem analiza - opowiada pomocnik Tomasz Kupisz. - I dobrze, bo wszystko sobie wyjaśniliśmy i wiemy, co robiliśmy źle. Już nie mogę się doczekać spotkania w Krakowie i na pewno będzie tam lepiej - dorzuca.
Na wczorajszej konferencji prasowej o potyczce w Gdańsku wypowiadał się też pozyskany latem z Polonii Warszawa obrońca Martin Baran.
- Szwankowały głównie koncentracja i komunikacja na boisku. Wiem, że obciąża mnie pierwszy gol, strzelony przez Pawła Buzałę. Mogłem wybić piłkę w pierwszym tempie i nie zrobiłem tego - przyznaje Słowak. - Co prawda Piotr Grzelczak popchnął mnie w tej akcji, ale sędziowie raczej takich fauli nie gwiżdżą i mimo wszystko powinienem się zachować lepiej - dorzuca.
Lista grzechów jagiellończyków w Gdańsku jest długa, ale trener Stokowiec widzi też i plusy.
- Owszem, Lechia wykorzystała to, że szybko strzeliła gola i chwała jej za to. Ale to my prowadziliśmy grę długimi okresami, o czym świadczą statystyki. Nie wszystko było złe, chociaż jeszcze raz podkreślam, że za dużo było w naszej postawie minusów - szkoleniowiec białostoczan.
W opinii Stokowca nie ma mowy o załamaniu w zespole po gdańskiej wpadce.
- Przeciwnie. Widzę, jak piłkarze pracują na treningach i z pewnością w Krakowie rozegramy zupełnie inne spotkanie - kontynuuje szkoleniowiec Jagi.
W opinii opiekuna naszej drużyny trzeba brać poprawkę na krótki okres przygotowawczy i roszady w składzie.
- Doszło kilku nowych zawodników. Niektórzy, jak Bekim Balaj czy Giorgi Popchadze w ostatnim momencie. Kilku leczyło kontuzje. Trzeba to wszystko poukładać, ale z każdym występem powinno być lepiej - mówi Stokowiec.
Na szczęście sytuacja kadrowa jest dobra. Po kontuzji, odniesionej na Wybrzeżu, do gry będzie gotowy Hiszpan Dani Quintana.
- Dani pojedzie z nami, ale nie przesądzam w tej chwili o tym, czy wyjdzie w podstawowym składzie. Siłę Jagiellonii chcemy budować nie na jednym zawodniku, a na potencjale całego zespołu - deklaruje trener Jagi.
Stokowiec nie przesądza, czy w Krakowie dojdzie do jakiś roszad w wyjściowej jedenastce.
- A po co ułatwiać zadanie przeciwnikowi? Na pewno wystawimy najmocniejszy skład, na jaki nas aktualnie stać - kwituje krótko.
Spotkanie Wisła - Jagiellonia rozpocznie się w piątek, o godz. 20.30.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?