Turniej 4 Nations Cup to był jeden z dwóch najważniejszych sprawdzianów reprezentacji Polski przed rozpoczęciem styczniowego mundialu. Po zakończeniu krakowskiego turnieju reprezentacja Polski rozegra jeszcze turniej w Katowicach, w dniach 4-6 stycznia, a rywalami biało-czerwonych będą Irańczycy, Belgowie i Maroko. Później zostanie już tylko kilka dni do startu upragnionego mundialu.
W trakcie trzydniowej rywalizacji w TAURON Arenie selekcjoner reprezentacji Polski Patryk Rombel miał doskonałą okazję do przeprowadzenia ostatniej selekcji przed mistrzostwami. Z kolei dla części graczy to była szansa na przekonanie do swoich umiejętności, tak by znaleźć się w drużynie na mundial. – Wydaje mi się, że każdy z nas, każdy który się tutaj znalazł marzy o grze z orzełkiem na piersi w mistrzostwach świata, mamy ogromną motywację – przyznawał Bartłomiej Bis, jeden z tych graczy, który walczy o znalezienie się osiemnastce na mistrzostwa świata. W piątek w meczu z Brazylijczykami 25-latek doznał kontuzji ręki, z pierwszych informacji wynika, że najpewniej niegroźnej.
Już za kilkanaście dni TAURON Arena stanie się halą, w której rozgrywane będą mecze mistrzostw świata. Polacy prawdopodobnie wystąpią w niej podczas fazy głównej. Nasza drużyna, w przypadku awansu, stawi w Krakowie czoła trzem reprezentacjom z grona: Hiszpania, Czarnogóra, Chile, Iran. W stolicy Małopolski, w ramach rundy wstępnej, rozgrywać swoje mecze będą grupy A (m.in. z Hiszpanią) oraz F (m.in. Norwegia), później rozgrywana będzie grupa I, w ramach rundy głównej. Biało-czerwoni lubią grać w stolicy Małopolski i liczą, że uda się tutaj wypracować doskonały wynik sportowy.
– Tak wielka impreza w Polsce nie może się przecież odbywać bez Krakowa, mamy w końcu największą halę w kraju, a Kraków to uznana marka – mówi Krzysztof Kowal, Dyrektor Zarządu Infrastruktury Sportowej w Krakowie. – Bardzo się cieszymy, że mistrzostwa świata zawitają do naszego miasta, a mając doświadczenie z mistrzostw Europy w 2016 roku jestem przekonany, że ta impreza będzie jeszcze lepsza. Liczymy, że dzięki licznym kibicom także wynik sportowy naszej drużyny narodowej będzie znakomity – dodaje dyrektor, a turniej 4 Nations Cup pokazał, że miasto gospodarz jest już gotowe na przyjęcie kibiców, którzy dotrą do stolicy Małopolski z całego świata.
Także nasza drużyna narodowa powoli wchodzi na najwyższe obroty. Po porażce w pierwszym dniu turnieju z Tunezją biało-czerwoni zaprezentowali się zdecydowanie lepiej w dwóch kolejnych starciach, wygranych z Koreą i Brazylią. Selekcjoner mocno rotował składem, codziennie zmieniając kilku graczy i testując konkretne rozwiązania, czy warianty gry. W piątek po niezbyt udanym początku trener Rombel poprosił o przerwę i w bardzo energicznych słowach spróbował pobudzić swoich graczy. Dokonał zmian i biało-czerwoni zaczęli się prezentować zdecydowanie lepiej. Wygrali pierwszą połowę 14:13, a cztery gole zdobył wnoszący do zespołu dużo energii Piotr Jędraszczyk, świetnie spisywał się także młodziutki Andrzej Widomski. Po przerwie było jeszcze lepiej, bo Polacy wypracowywali sobie coraz większą przewagę, bardzo dobrze bronił Mateusz Kornecki, a obrona była coraz szczelniejsza.
Z pewnością zmiany i ostra reprymenda trenera Rombela, przy stanie 5:8, przyczyniły się do poprawy gry drużyny. Ostatecznie Polska wygrała dwa mecze w Krakowie i zajęła w turnieju drugie miejsce, za Tunezją.
– Wiem na co stać naszych zawodników, wiem jakie mają umiejętności, to co zaprezentowaliśmy na początku odbiegało od tego poziomu – opowiada Patryk Rombel, selekcjoner reprezentacji Polski. – Były potrzebna reakcja, a mnie najbardziej cieszy to, jak się później zespół zachowywał, jak odrabiał straty, jak budował przewagę i ją utrzymywał. Na koniec jesteśmy zadowoleni. W tym momencie znajdujemy się w takiej formie, jaką zakładaliśmy na ten etap, jeszcze brakuje nam świeżości. Grając mecze w Krakowie i tak rano trenowaliśmy, więc wiedzieliśmy, że trudno będzie spodziewać się jakichś cudów. Teraz wkraczamy w etap o „nazwie” Katowice i tam będziemy się już zajmowali dwoma drużynami, z którymi zaczynamy mistrzostwa świata – dodaje.
– Trener słusznie zareagował, bo początkowo nasza gra się nie układała, czas który wziął zadziałał na nas pozytywnie, a gra się poprawiła – mówi Przemysław Krajewski. – Mamy jeszcze czas, by poprawić kilka elementów. Najważniejsze jest teraz, żebyśmy się dobrze przygotowali do wielkiego turnieju. Patrząc na to, co widzieliśmy w TAURON Arenie to jestem zupełnie spokojny o poziom organizacyjny mundialu, o naszych kibiców. Piłka ręczna w naszym kraju z roku na rok jest coraz wyżej, nam pozostaje dobrze się zaprezentować – dodaje.
Przypomnijmy, że gospodarzami styczniowych MŚ 2023 będą Katowice, Województwo Śląskie, Kraków, Małopolska, Płock, Mazowsze i Gdańsk (w Polsce) oraz Goteborg, Malmo, Sztokholm, Kristianstad i Jonkoping (w Szwecji). Narodowym Dostawcą turnieju w naszym kraju są Grupa Wirtualna Polska, Suzuki, Deloitte, Grupa LUX MED oraz Eventim, który prowadzi dystrybucję biletów na to wydarzenie. Więcej informacji na www.handball23.com.