Wiejski produkt z miasta Wasilków

Mąka żytnia, woda, prawdziwy zakwas, liść chrzanu, piec opalany drzewem, no i nasz chleb jest gotowy - mówi Hanna Stefańczuk z Wasilkowa. Od czterech lat wypieki jej męża podbijają całe województwo podlaskie. Smak chleba państwa Stefańczuków docenili eksperci z Ciechanowca. W zeszłym roku na Święcie Chleba w tej miejscowości, wypiek z Wasilkowa zdobył drugie miejsce.

Stefańczukowie produkcją wiejskiego chleba zajmują się od czterech lat.

- Mój mąż jest z zawodu piekarzem. Podpatrzył moją ciocię, która piecze chleb już od prawie pięćdziesięciu lat - informuje Hanna Stefańczuk. - Teraz mąż już tylko tym się zajmuje.

Pobyt na chleb wiejski z Wasilkowa jest spory. Jak mówią jego producenci, najlepiej sprzedaje się na jarmarkach, których ostatnimi czasy nie brakuje. Niekiedy klienci wprost biją się o to, kto pierwszy kupi bochenek z piekarni Stefańczuków.

Jednak w samym Wasilkowie popyt na taki towar nie jest duży.

- Naprawdę u nas jest bardzo małe zainteresowanie naszą produkcją - uważa Hanna Stefańczuk. - A kupić go można bezpośrednio u nas. Żaden sklep w Wasilkowie nie rozprowadza naszych chlebów.

Niektórzy są w stanie nadłożyć sporo drogi, by móc skosztować wasilkowskich wypieków. Pojawiają klienci nawet z Łomży. Jeden z nich regularnie kupuje raz na jakiś czas dziesięć bochenków za jednym zamachem.

A taki wiejski chleb spokojnie może leżeć przez dwa tygodnie i wciąż będzie nadawał się do spożycia.

- Nie wolno go tylko trzymać w folii - radzi Stefańczuk. - Ludzie mówią, że on im starszy, tym lepszy. Wnaszej rodzinie innego chleba absolutnie nie jemy.
Nie zaleca go spożywać tylko tym, którzy cierpią na nadkwasotę. Poza tym można go jeść do woli.

- Nasz chleb działa bardzo dobrze na trawienie - mówi Stefańczuk i dodaje: - Dobrze się po nim gazuje.