Szpital teraz przez siedem dni będzie płukał rury bardzo gorącą wodą. - Jeśli to nie przyniesie rezultatu, poszukamy jeszcze innych rozwiązań - mówi Janusz Pomaski, dyrektor UDSK.
Obecność niewielkiej ilości bakterii legionelli (15 kolonii na 100 ml wody) na oddziale onkologii stwierdzono w szpitalu pod koniec czerwca. W takich miejscach gdzie przebywają chorzy o obniżonej odporności, bakterii w wodzie nie powinno być wcale. Dlatego szpital został zobowiązany do działań.
- Przepłukaliśmy rury w szpitalu gorącą wodą, ale nie dało to pożądanego rezultatu, bakteria nadal w wodzie jest, w tej samej ilości - przyznaje dyrektor Pomaski. - Tyle że poprzednia dezynfekcja trwała dwa dni. Może za krótko, aby się pozbyć legionelli. Dlatego teraz gorąca woda będzie płynąć przez tydzień.
Woda na wejściu do szpitala będzie miała temperaturę 85 st. C, w kranach o ok. 20 st. mniej. To więcej niż zwykle, dlatego pacjenci wszystkich oddziałów zostaną uprzedzeni o tym fakcie.
- Temperaturę wody można sobie regulować odkręcając zimną, ale nie chcemy aby ktoś się poparzył - mówi dyrektor.
W szpitalu nadal nie można też korzystać z pryszniców na oddziale onkologii oraz w IV Klinice Chorób Dzieci, gdzie leżą mali pacjenci o obniżonej odporności. Muszą myć się w umywalkach. Ta sytuacja potrwa do czasu, aż ciepła woda będzie pozbawiona bakterii całkowicie.
Podobny problem jak UDSK ma Uniwersytecki Szpital Kliniczny, który również walczy z legionellą od ponad miesiąca. Tu też mimo dwudniowego płukania rur, nie udało się pozbyć bakterii. Ponowne wyniki badań jakości wody w obu placówkach będą znane dopiero w połowie sierpnia.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
