W drużynie, która w lipcu ubiegłego roku wywalczyła historyczne mistrzostwo, w ostatnich miesiącach sporo się pozmieniało. Największe roszady zaszły na stanowiskach sztabu trenerskiego. Pierwszym szkoleniowcem został Amerykanin Alex Burdette, który obejmie tę funkcję pierwszy raz w karierze. Dotychczas koordynował formacją ofensywną w niemieckim Hildesheim Invanders i francuskim Flash La Courneuve.
- Zdecydowaliśmy się postawić na trenera z niewielkim doświadczeniem w Europie, ale z dużym zapałem do pracy i bogatą przeszłością w Stanach Zjednoczonych - mówi prezes Lowlanders Piotr Morko. - Również defensywną formacją naszej drużyn zajmie się nowy koordynator, a będzie nim Bob Conory. Obaj trenerzy są młodzi, co jest raczej atutem niż przeszkodą. Przyśpiesza to okres aklimatyzacji, a to ważne, gdy do rozpoczęcia ligi nie ma dużo czasu - dodaje.
Nowy head coach, jak potocznie określa się szkoleniowca futbolu amerykańskiego w Stanach Zjednoczonych, zdążył już przeprowadzić pierwsze zajęcia, głównie pod kątem zapoznania z zespołem.
- Zastanawiałem się długo nad przeprowadzką do Polski, ale nie żałuję, że tutaj jestem - tłumaczy Burdette w rozmowie z serwisem The Podyum. - Dołączyłem do Lowlanders nie tylko ze względu na ich wielki sukces w poprzednim sezonie, ale głównie z powodu świetnej atmosfery w klubie. To prawdziwa rodzina, z której jestem bardzo dumny - dodaje.
Zobacz: Karol Świderski strzelił gola, a PAOK Saloniki wygrał
„Ludzi z Nizin” opuściło już trzech futbolistów. Maciej Maksimowicz zakończył sportową karierę, Tomasz Muśko trafił do Krakowa, a Mateusz Szczęk zasilił ekipę z Warszawy. W białostockim klubie postarano się jednak o godnych następców. Do broniących tytułu mistrzów Polski dołączyli rodacy amerykańskich trenerów - Zachary Blair i Rex Dausin.
- Rex zanim dołączył do naszego klubu został przez nas dokładnie sprawdzony. Rozmawialiśmy z byłym trenerem zawodnika o jego przydatności, ale najbardziej skupiliśmy się na mentalności. Zawsze ściągaliśmy graczy o charakterze zwycięzców i teraz również tym się sugerowaliśmy - opowiada Morko. - Natomiast Zachary’ego kibice naszego stada już kojarzą, bowiem wcześniej, z wielkim powodzeniem radził sobie w Lowlanders. Co prawda, miał inne plany na ten rok, ale tęsknota za drugim domem, jakim stał się Białystok, była zbyt duża - kontynuuje.
Cele Podlasian są ambitne, ale inaczej być nie może. Fani Lowlanders marzą, aby w następnym roku mistrzowska korona pozostała w ich mieście.
- Widzę po chłopakach motywację powtórzenia sukcesu, ale nie wiadomo, jak naszą dyspozycję zweryfikuje boisko. Będziemy się skupiać na każdym kolejnym meczu. W minionym sezonie to przyniosło skutek. A jeśli coś dobrze działa, to nie widzę powodów, żeby to zmieniać - kończy Morko.
Nasi futboliści zainaugurują sezon 23 marca, gdy zmierzą się na wyjeździe z Panthers Wrocław.
Tymczasem w najbliższą niedzielę Lowlanders zapraszają wszystkich chętnych do wspólnego oglądania finału Super Bowl. Miejscem spotkania będzie Piwnica Astoria przy ul. Sienkiewicza 4. Start o godz. 20.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?