Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Kuźnicy boją się ognia

(tom)
Kuźnicę ogarnęła psychoza. Chociaż minął już tydzień, od kiedy ujęto sprawcę trzech pożarów, mieszkańców nie opuszcza strach. Śpią w dzień, a nocą pilnują swojego dobytku.

Policja potrójnego podpalacza ujęła ponad tydzień temu w miejscu swojej ostatniego przestępstwa, tuż obok palącej się stodoły przy ulicy Nowodzielskiej. Najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie, na który skazał go sokólski Sąd Rejonowy.

Jeden z nas

To był normalny chłopak - tak mówią o piromanie mieszkańcy Kuźnicy. Owszem, lubił popijać, ale nikogo nie zaczepiał, był raczej spokojny.
Wszyscy go tu znali, jednemu z pogorzelców od lat pomagał w gospodarstwie.
- To szok, że to ktoś z nas, kto nam się kłaniał. To chyba najbardziej boli, że krzywdził nas ktoś, kogo tak dobrze znamy - mówi jeden z mieszkańców Kuźnicy.
- Od razu go podejrzewałem. On już po pierwszym pożarze ciągle chodził i wyśmiewał się z tego. Mówił "ktoś chodzi i podpala, ciekawe kto?" - mówi Tomasz Jarosz.
Podpalacz to strażak - ochotnik. Brał nawet udział w akcji gaszenia jednego z pożarów, które wzniecił. Wciąż jednak nie wiadomo, czym się kierował przy podpalaniu. Podkom. Krzysztof Pawłowski, kierownik Posterunku Policji w Kuźnicy od razu wyklucza motyw zarobkowy.
- Owszem, strażacy dostają 13 złotych za godzinę gaszenia pożaru, ale tylko wtedy, gdy są pełnoletni. Podpalacz nie miał jeszcze skończonych osiemnastu lat, więc chociaż mógł brać udział w tych akcjach, nie dostawał za to pieniędzy - tłumaczy podkom. Krzysztof Pawłowski.

Uratowała ich blacha

Tomasz Jarosz był ostatnią ofiarą podpalacza. To właśnie podczas pożaru jego stodoły ujęto sprawcę. Wciąż sprząta pogorzelisko. Po jego stodole zostały tylko zgliszcza.
- Wszystko się spaliło. Dwa rowery, silnik siłowy, części do różnych narzędzi i maszyn, drzewo na opał, słoma - wylicza Tomasz Jarosz. - Wywiozłem już osiem wywrotek, a to wciąż nie jest koniec. Poszło z dymem ponad 25 tysięcy złotych.
Wciąż nie może się otrząsnąć po tragedii. I dokładnie pamięta późny piątkowy wieczór.
- Wróciłem z pracy o godzinie 22, wykąpałem się, zjadłem i oglądałem telewizję. Nie minęło może dziesięć minut, a sąsiad wali do drzwi i krzyczy: szybko uciekaj z domu, pali się - opowiada Tomasz Jarosz.
Na ratowanie czegokolwiek było już za późno. Kilka metrów od domu był tylko słup ognia. W ruch natychmiast poszły wiadra. Pomagali sąsiedzi.
- Dobrze, że to była jeszcze wczesna pora. Razem z sąsiadami zaczęliśmy lać wiadrami i gasić, dopóki nie przyjechała straż - mówi pan Tomasz.
Pogorzelec mówi, że to wielkie szczęście, że tego wieczoru nie było wiatru. Inaczej spłonąłby też jego dom, który od stodoły dzieli tylko kilka metrów. Z przerażeniem myśli też o tym, co by było, gdyby dach stodoły był pokryty eternitem.
- Dzięki Bogu, że stodoła pokryta była blachą. Azbest jak się pali, to iskry strzelają w górę. A wtedy pożar mógłby pójść nawet na zabudowania sąsiadów - mówi Tomasz Jarosz.

Zamieszał alkohol

Tomasz Jarosz nie może zrozumieć, dlaczego 18-latek podpalał stodoły ludziom, których znał od lat.
- Znaliśmy się. Nieraz jak przechodził obok domu, to się zatrzymywał, rozmawialiśmy, razem zapaliliśmy papierosa - mówi Tomasz Jarosz. - Z moją młodszą siostrą uczył się w równoległych klasach.
Nikt nie potrafi zrozumieć, co nim kierowało. Podpalacz sam nie potrafił bowiem podać motywu swoich zbrodni. Mieszkańcy Kuźnicy gubią się w domysłach.
- Może chciał zostać bohaterem? - mówi sąsiad jednego z pogorzelców.
- Robił to pewnie dla fantazji. Zawsze wtedy był pijany. Może to alkohol coś mu mieszał w głowie? - domyśla się Tomasz Jarosz.
Wszyscy podkreślają, że między pogorzelcami a piromanem nie było żadnych zatargów. Wręcz przeciwnie. Kudaszewiczom z ulicy Polnej podpalacz od lat pomagał w gospodarstwie. Nie oszczędził jednak i tej stodoły.
- On tu żadnej krzywdy nie zaznał. I to właśnie najbardziej boli. Pomagaj człowiekowi, a on ci tak odpłaci - mówi sąsiad Kudaszewiczów. - Podpalił tę stodołę i jeszcze potem dwa dni pomagał w sprzątaniu pogorzeliska. Tak gorliwie pracował jak nigdy, już wtedy wydał mi się podejrzany.

Sms-y z pogróżkami

Choć od ostatniej tragedii minęło już dziesięć dni, mieszkańcy Kuźnicy wciąż nie czują się bezpiecznie. Pilnują swoich gospodarstw w dzień i w nocy. Boją się, że piroman miał wspólników, którzy dalej będą podkładać ogień.
- Każdy chodzi zdenerwowany. Ponoć ludzie widzieli, że ktoś się kręcił razem z ujętym podpalaczem, ale nie wiadomo, kto to był. Strach jest więc nadal. Ludzie w dzień śpią, a w nocy pilnują, bo kiedyś wyspać się trzeba, a i pilnować trzeba - podkreśla Tomasz Jarosz.
Są jednak i tacy, którzy nie wierzą we wspólników. Oni jednak też się boją i nie przestają pilnować swoich domów.
- Rodzina może chcieć go oczyścić z zarzutów. Jeżeli teraz ktoś podpali stodołę, to tamten w więzieniu będzie niewinny - mówi jeden z mieszkańców Kuźnicy. - Wystarczy wynająć "ruskiego". Za 100 dolarów zrobi wszystko. A tamten, że się przyznał? Powiedzą, że go policja zmusiła, albo był pod wpływem alkoholu i nie wiedział co mówi. Jak więc się nie bać?
Mieszkańcy Kuźnicy wciąż żyją w strachu. Tym bardziej, że ktoś w ostatnich dniach wysyła sms-y z pogróżkami. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, takie wiadomości dostało już dwóch kuźniczan. Ich treść brzmi: "Twoja stodoła spłonie. Podpalacz". Policja nie chce na razie jednak komentować tej sprawy.
Piromanowi z Kuźnicy za podpalenia grozi kara więzienia od roku do 10 lat. Mieszkańcy miejscowości nie wyobrażają sobie jednak, że podpalacz mógłby tutaj wrócić.
- Ludzie by go chyba zlinczowali. Przecież dla niego nie ma już tutaj życia. On wyrządził tutaj tyle złego. Jeżeli kiedyś wyjdzie na wolność, to na pewno nie wróci do Kuźnicy. I będzie miał rację - mówi Tomasz Jarosz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny