- Zwycięstwo na inaugurację zawsze cieszy. Zwłaszcza w takich rozmiarach, ale jestem daleki od wpadania w samozachwyt - mówi sternik Jagi. - Nic nie ujmując Arce Gdynia, ale widać, że ten zespół jest w słabej dyspozycji, a my po prostu obnażyliśmy jego słabe strony. W wystawianiu ocen wstrzymam się co najmniej do szóstej kolejki - dodaje.
Uwadze prezesa białostockiego klubu nie umknął jednak znakomity debiut w barwach Jagiellonii czeskiego pomocnika Tomasa Prikryla. Były gracz Mlady Boleslav zaliczył asystę przy golu Jesusa Imaza na 2:0, brał też udział w wielu innych groźnych akcjach gości, a do pełni szczęścia i wymarzonego występu zabrakło mu jedynie zdobycia debiutanckiej bramki. Prikryl może w bardzo niedługim czasie stać się wiodącą postacią układanki Ireneusza Mamrota i sprawić, że nikt w Białymstoku nie zapłacze nad rozstaniem z Arvydasem Novikovasem.
- Myślę, że ma nawet większe umiejętności niż reprezentant Litwy, a na pewno jego przygotowanie od strony motorycznej jest na dużo lepszym poziomie. Ważnym atutem Prikryla jest to, że potrafi szybko porozumieć się z resztą drużyny i złapać z nią wspólny język, a efekty tego widzieliśmy w Gdyni - zauważa Kulesza.
CZYTAJ TEŻ: Wymarzona inauguracja Jagi. Pełna dominacja i 3:0 w Gdyni
To jednak Bartosz Bida był bohaterem piątkowego starcia na Pomorzu. 18-latek jest jednym z ośmiu zawodników Jagiellonii, którzy w tym sezonie spełniają status młodzieżowca. Przed meczem wydawało się, że najbliżej wyjściowej jedenastki jest ktoś z dwójki Przemysław Mystkowski - Patryk Klimala. Wielu białostockich kibiców było zdziwionych więc obecnością w składzie Bidy, który co prawda był chwalony przez wielu trenerów i ekspertów, ale sam do końca nie spodziewał się, że rozpocznie ten sezon na boisku.
Bida premierowego gola zdobył już w 6. minucie, gdy po podaniu Imaza uderzył nie do obrony pod poprzeczkę. Wychowanek Stali Rzeszów mógł i powinien kończyć mecz z dwiema bramkami na koncie, ale i tak debiut w ekstraklasie będzie wspominał z rozrzewnieniem.
ZOBACZ TEŻ: Osiem wniosków po wygranej 3:0 Jagiellonii z Arką Gdynia
- Spodziewałem się, że ten chłopak może zagrać bardzo dobre spotkanie. W rozmowach z trenerem Mamrotem i nie tylko podkreślałem, że ma talent i papiery na granie. Dobrze, że mamy kolejnego piłkarza gotowego do rywalizacji w ofensywie - twierdzi Kulesza.
Jagiellonia została pierwszym liderem ekstraklasy. - Nie podniecamy się tym. Musimy dalej pracować, a w żadnym razie nie możemy zlekceważyć Rakowa Częstochowa - zapewnia Taras Romanczuk, kapitan Jagi i strzelec gola pieczętującego zwycięstwo z Arką.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?