Oskarżona o szykanowanie podwładnych Anna W. albo nie odbierała wezwań do sądu, albo była chora. W czwartek po raz kolejny nie stawiła się na posiedzenie. Powód? Dzień przed rozprawą zdecydowała się położyć do szpitala w Choroszczy.
Reprezentujący Annę W. aplikant adwokacki od razu złożył wniosek o odroczenie rozprawy. Sąd go jednak nie uwzględnił. Dlatego padł kolejny wniosek - o powołanie biegłych, którzy oceniliby stan zdrowia psychicznego urzędniczki w chwili, gdy miała mobbingować podwładnych. To też nie spotkało się z aprobatą sądu. Aplikant pozostał jednak nieugięty. Zawnioskował o wyłączenie sędziów ze sprawy. To również nie zastopowało procesu, bo wniosek był źle przygotowany.
Aplikant złożył więc czwarty wniosek. Chciał odroczenia rozprawy, bo nie był przygotowany do wygłoszenia mowy końcowej. Również tego wniosku sędziowie nie uwzględnili i zdecydowali, że strony przedstawią końcowe stanowiska.
Obrona wniosła o uniewinnienie Anny W. Pełnomocnicy pokrzywdzonych pracowników chcieli podwyższenia nawiązek pieniężnych. Prokurator się temu przychylił.
Sprawa dotyczy lat 2007-2009. Zdaniem śledczych, oskarżona upokarzała podwładnych m.in. przez uwagi o orientacji seksualnej, stanie cywilnym, stroju. Kazała np. ubierać się pod kolor ścian.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?