O tym, że nie warto angażować się społecznie, przekonał się Jacek Łukaszewicz. Otóż, na początku czerwca za swoim blokiem przy ul. Leszczynowej w Białymstoku, posadził od strony balkonów osiem drzewek. Były to klony, akacje, jarzębiny i sosny.
- Po jakimś czasie zobaczyłem jak administrator zniszczył paliki ochraniające. Rozwalił je nogą. Gdy zapytałem, dlaczego to zrobił, lekceważąco odparł, że to jego osiedle, a drzewka mogę sobie zabrać - opowiada pan Jacek.
Nasz Czytelnik naprawił paliki i dalej opiekował się roślinami. Kilka dni temu zauważył, że drzewka wraz z palikami zostały wyrwane. Podejrzewa, że zrobili to robotnicy, którzy wtedy kosili trawę.
- Jak można było tak je zniszczyć - nie kryje rozgoryczenia pan Jacek.
Rościsław Borowski, wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej Rodzina Kolejowa, broni administratorów.
- Może podczas koszenia nie zauważyli drzewek — mówi.
Dodaje, że pan Jacek powinien mieć zgodę spółdzielni na zasadzenie drzewek w odpowiednim miejscu.
- Bo na przykład gałęzie mogłyby zniszczyć elewację, a korzenie rury kanalizacyjne - mówi Borowski.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?